W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Słupca

Delegacja przyszła do radnych na sesję. Dlaczego mamy wąchać te smrody?

2025-09-11 07:00:00
Delegacja przyszła do radnych na sesję. Dlaczego mamy wąchać te smrody?

Grupa mieszkańców Brzezińskich Holendrów pojawiła się na ostatniej sesji Rady Gminy Krzymów. – Zmagamy się od dłuższego czasu z uciążliwościami związanymi z działalnością firmy Bioproten-Eneris. Niestety, zamiast poprawy pojawiają się kolejne plany rozwoju, które budzą nasze ogromne obawy – mówił w imieniu mieszkańców okolicznych miejscowości Michał Szymański.

Jak bumerang wraca sprawa uciążliwego odoru w okolicach firmy Bioproten. Znów mieszkańcy Brzezińskich Holendrów przyszli do radnych na sesję. Kiedy zabrali głos, z pierwszym pytaniem zwrócił się do wójt Danuty Mazur Michał Szymański. – Dlaczego pani odrzuciła wniosek ponad stu mieszkańców o konsultacje społeczne i zamiast tego zarządziła rozprawę ograniczoną tylko do właścicieli sąsiednich gruntów? – To bardzo dobrze, że tu jesteście. Wasz głos będzie bardzo ważny i będzie brany pod uwagę. Jeśli chodzi o to, kto był dopuszczony do tej rozprawy to pani mecenas udzieli takiej informacji. Państwo będziecie mieli udział przy ustalaniu decyzji środowiskowej – zapewniała wójt. – Nie jesteśmy biernymi obserwatorami na scenie tego, co się dzieje. Jakie są nasze reakcje, informacje łącznie z datami mam przygotowane do dyspozycji. Ta procedura, która teraz miała miejsce, mogła dopuścić tylko strony postępowania. To nie jest ostateczne działanie. Żaden z pracowników urzędu ani ja nie pozostawaliśmy bierni, co do sygnałów, jakie od państwa otrzymywaliśmy. Pan radny Dariusz Cebulski bardzo często, co miesiąc, konsultował się z panią sekretarz, która opracowuje dokumentację i czuwa nad tym, i dokładnie był informowany.

Radny Dariusz Cebulski stwierdził, że teraz pojawiły się nowe okoliczności. – Firma złożyła wniosek o wydanie warunków zabudowy dla biogazowni. Będą przywożone nowe zapachy. Czy taka inwestycja w tym miejscu ma rację bytu w takiej gęstej zabudowie? Czy to jest zasadne? – pytał.

„Ja też ten odór odczuwam”

Drugie pytanie od mieszkańców Michał Szymański skierował do Leszka Staszaka, przewodniczącego Rady Gminy w Krzymowie. Chciał wiedzieć, czy rada gminy stanie po stronie mieszkańców i zablokuje ewentualną decyzję środowiskową dla budowy siłowni kogeneracyjnej o mocy 3 MW? Ewa Świderska, kierownik referatu gospodarczego, wyjaśniła, że dla siłowni kogeneracyjnej nie jest wydawana decyzja środowiskowa. Została ona wszczęta i toczy się w sprawie biogazowni. – Stałem po stronie mieszkańców, czynnie działam i działałem w grupie, która sprzeciwia się odorowi. Na pewno będę stał po stronie mieszkańców i zrobię wszystko, by odoru nie było. Nie zgodzę się też na to, żeby biogazownia była zlokalizowana w bliskości zabudowań. Chcę, żeby to wybrzmiało, że nie stoję przeciwko firmie, która może się rozwijać, ale żeby przestała być uciążliwa dla mieszkańców, bo są momenty, kiedy w odległości dwóch kilometrów ja też ten odór odczuwam – mówił Leszek Staszak.

Czy powstanie biogazownia?

Mieszkańcy pytali, czy gmina mogłaby wskazać inne tereny dla biogazowni? – Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec dalszych działań związanych z rozbudową firmy Bioproten, prowadzonych kosztem zdrowia, komfortu i bezpieczeństwa. Oczekujemy, że władze gminy podejmą zdecydowane kroki, które zagwarantują poszanowanie naszych praw oraz przejrzystość procesów decyzyjnych mówił Michał Szymański. Podkreślał, że mieszkający w okolicach firmy codziennie czują odór. – Chodzi głównie o zmianę lokalizacji na taką, która nie będzie nie tylko nam, ale też komuś innemu przeszkadzała. Pani ma na to duży wpływ. Pani jest tu gospodarzem. Pani została wybrana z naszych rąk, więc żądamy słusznej decyzji w tej sprawie. Nie chcemy, żeby na nasze dzieci mówili „śmierdziele”, bo mieszkamy tam, gdzie śmierdzi – mówił Michał Szymański.

Smród w okolicach firmy było czuć codziennie

Jak mówił radny Dariusz Cebulski, kiedyś smród w okolicach firmy było czuć codziennie. – Teraz jest 3-4 dni w tygodniu. Największy odór jest w święta i weekendy, wtedy kiedy wiedzą, że nikt nie przyjdzie na kontrolę. Oni dokładnie wiedzą, kiedy śmierdzieć. Czasami jest taka bomba wypuszczona i w godzinę czy półtorej wszystko wiatr przewieje, wtedy jest ok. Ale przy pogodzie bezwietrznej to jest katastrofa do godzin porannych. Prosimy panią wójt jeszcze raz, żeby stanęła pani po stronie interesu mieszkańców – mówił radny. Maciej Drewniacki z Brzezińskich Holendrów pytał, czy jeśli Bioproten uzyska wszystkie zewnętrzne pozwolenia na rozbudowę w obecnej lokalizacji, a zostanie tylko decyzja wójta, to czy wójt stanie po stronie firmy czy mieszkańców? – Zrobimy wszystko, żeby ta odpowiedź była odmowna. Nie lubię rzucać słów na wiatr i nie chcę mówić słów, do których ktoś będzie się odwoływał. Będę stała po stronie mieszkańców. Gramy do jednej bramki. Nie mogę być obojętna na państwa głosy – mówiła Danuta Mazur. – Nie ma społecznego przyzwolenia na tę budowę. Nie wyrażamy na to naszej zgody w żadnej lokalizacji. Dlaczego inni mieszkańcy naszej gminy mają wąchać te smrody? – dodał radny Dariusz Cebulski.

Ostatecznie przewodniczący Leszek Staszak zaproponował, by wrócić do spotkań mieszkańców organizowanych z przedstawicielami firmy Eneris.

Milena Fabisiak

Śledź nas na

Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





kasssa leci.
Ten wianuszek radnych -bezradnych napuszonych pod dyktando wójta potakiwaczy jest tak potrzebny psu insekty.
co nie?
W srodku tego kółeczka lepiej by wyglądał doźynkowy witacz a nie te liche kwiatki.