W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 06.05.2025 - 31.07.25

Stare Miasto

Czy Tomasz Pozorski pozostanie w Sokole po historycznym awansie? „Przyszłość może wyglądać różnie”

2025-05-28 07:00:00
Czy Tomasz Pozorski pozostanie w Sokole po historycznym awansie? „Przyszłość może wyglądać różnie”

Sokół Kleczew na cztery kolejki przed końcem sezonu ligowego zapewnił sobie mistrzostwo III ligi, a co za tym idzie, historyczny awans do II ligi. Klub czekał na to przez 97 lat swojego istnienia. Choć ostatnia forma wskazywała, że Sokół może zakończyć sezon na pierwszym miejscu, kropkę nad i udało się postawić w wyjazdowym meczu z Elaną Toruń wygranym 2:0. O awansie do II ligi, i nie tylko, rozmawialiśmy z Tomaszem Pozorskim, trenerem drużyny z Kleczewa.

– Przede wszystkim gratulacje mistrzostwa i awansu do II ligi. Jakie emocje po tym historycznym osiągnięciu?

– Jest to faktycznie niesamowity, historyczny awans po 13 latach starań. Jesteśmy grupą, której udało się wywalczyć to, o czym wcześniej wszyscy marzyli. Poparte jest to oczywiście ciężką pracą, bardzo dużym wysiłkiem, nie tylko grupy piłkarzy czy sztabu, ale też wszystkich ludzi związanych z klubem.

– To największy sukces w 97-letniej historii Sokoła i udało się to osiągnąć pod wodzą trenera Pozorskiego. Jak Pan osobiście czuje się z zapisaniem się na kartach historii klubu z Kleczewa?

– Nie gloryfikuję siebie czy swojego nazwiska. Jestem frontmanem tego projektu, udało się stworzyć grupę piłkarzy, która robiła wszystko w tym sezonie, żeby iść w tym samym kierunku i raczej tak to postrzegam. Graliśmy również nie o awans, tylko o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. Myślę, że na emocje przyjdzie jeszcze czas, kiedy będę patrzył na ten niewątpliwy sukces z pewnego dystansu.

– Pod koniec poprzedniego sezonu walczył Pan o utrzymanie, a teraz zostaliście zwycięzcą III ligi na kilka kolejek przed końcem. Jakie to uczucie?

– No niesamowita historia nadająca się nawet na jakiś serial na Netflixie. Jeśli ktoś w maju w tamtym sezonie powiedziałby nam, że będziemy o tej samej porze świętowali awans, to nigdy bym w to nie uwierzył. W żaden sposób nie chcę tego jakoś gloryfikować. Kwestia kluczowa dla tego sukcesu, to dobór ludzi i bardzo dobra selekcja przeprowadzona po poprzednim sezonie, pozostawienie ludzi, których etos pracy jest na tak wysokim poziomie, na jakim ja bym sobie tego życzył. Także uzupełnienie tego kolejnymi piłkarzami, którzy bardzo mocno chcą pracować i się rozwijać. To było kluczowe i dzięki temu udało się to osiągnąć.

– W ubiegłą środę przegraliście pierwszy mecz w lidze od listopada. Od tamtego czasu byliście niepokonani. Co wpłynęło na te dobre wyniki?

– Tak jak powiedziałem, przede wszystkim nastawienie piłkarzy na chęć zwycięstwa w każdym meczu. Ten zespół bardzo lubi, wręcz uwielbia, mecze o stawkę. My w tych spotkaniach, które były kluczowe w danej sytuacji, zawsze wyglądaliśmy kapitalnie i robiliśmy bardzo dobry wynik. To jest rzecz priorytetowa. Kolejną jest ta cecha charakteru, która łączy tę grupę, czyli chęć dalszego rozwoju i napędzania siebie, wpływania na siebie nawzajem po to, żeby wszyscy w tym całym środowisku się rozwijali. To jest taki najważniejszy czynnik.

– Macie też najmniejszą liczbę straconych goli w lidze w swojej grupie. O czym to świadczy i z czego wynika taka dobra gra defensywna?

– Jesteśmy bez wątpienia zespołem, który charakteryzuje się bardzo dobrą organizacją gry. Wynika to z tego, że jak wszystkie zespoły posiadamy swój model gry, który jest bardzo precyzyjnie określony i opisany w poszczególnych fazach gry. Tutaj znajomość tego modelu oraz umiejętność zachowania się w odpowiedniej sytuacji zgodnie z zasadami powoduje, że my tych bramek tracimy bardzo mało. Jesteśmy zespołem, który bezsprzecznie najlepiej broni pola karnego. W naszej lidze świadczy o tym zaledwie sześć bramek straconych w tej rundzie. Podnieśliśmy to na wyższy poziom zimą stąd też te liczby, ale również mała ilość stwarzanych przez przeciwnika sytuacji do zdobycia bramki.

– Czy wybiega Pan już w przyszłość i myśli o grze na wyższym szczeblu rozgrywkowym?

– Jeśli chodzi o przyszłość, to tylko w miejscu, w którym działacze klubowi chcą wygrywać i tworzyć takie środowisko zwycięzców, o którym mówiłem wcześniej. Do takich projektów potrzebowałbym ludzi odważnych i niezależnych, którzy również będą wpływać na siebie, żeby się rozwijać. Takie podejście spotkałem w Sokole i budowałem w ostatnim sezonie, stąd też taka dominacja w lidze. Natomiast przyszłość może wyglądać różnie. Nie jest w stanie na ten moment nic powiedzieć na temat przyszłości, ponieważ żadne rozmowy między mną a zarządem się nie odbyły.

– Co Sokół może wnieść do II ligi?

– Jeśli Sokół będzie prowadzony przez trenera Pozorskiego i będzie on miał do dyspozycji grupę piłkarzy, których odpowiednio dobierze, to Sokół dalej będzie charakteryzował się bardzo dobrą organizacją gry, bardzo dużą powtarzalnością i z pewnością będzie zespołem bardzo atrakcyjnym, grającym konkretnie i tworzącym przy tym wszystkim bardzo dużą ilość sytuacji bramkowych. Myślę, że to się nie zmieni. Mamy konkretny styl, jesteśmy charakterystyczni i bez względu na udział zespołu na wyższym poziomie rozgrywkowym nie dojdzie do zmian.

– Czy drużyna potrzebuje dużych zmian, głównie kadrowych, żeby móc walczyć o coś więcej niż utrzymanie w II lidze?

– Wydaje mi się, że wymagania drugoligowe są bardzo wysokie i zdecydowanie wyższe niż w trzeciej lidze. Wystarczy choćby spojrzeć na kadrę zespołów, które znajdują się w tej lidze. Tutaj, żeby walczyć o samo utrzymanie będzie niezbędne wykonanie kilku ruchów, ale w zespole należy też wpuścić świeżą krew do szatni i nowe osobowości, żeby zespół się rozwijał. Bezwzględnie więc ruchy kadrowe uzupełniające są konieczne.

– Wspominał Pan, że podoba się Panu projekt w Sokole. Czy Tomasz Pozorski pozostanie trenerem klubu z Kleczewa w przyszłym sezonie?

– Ja chciałbym być w miejscu, które będzie miało ambicje i które stworzy możliwości organizacyjne takie, żeby ta praca była wykonywana przede wszystkim w określonym niezachwianym procesie. To jest dla mnie kluczowe. Na pewno dokonam takiego wyboru, który będzie w duchu dążenia do zwycięstw w meczach. To jest dla mnie bardzo istotne.

Fot. FB/Klub Sportowy Sokół Kleczew
Krystian Cichocki

Śledź nas na