– Przede wszystkim gratulacje
mistrzostwa i awansu do II ligi. Jakie emocje po tym historycznym osiągnięciu?
– Jest to faktycznie niesamowity,
historyczny awans po 13 latach starań. Jesteśmy grupą, której udało się wywalczyć
to, o czym wcześniej wszyscy marzyli. Poparte jest to oczywiście ciężką pracą,
bardzo dużym wysiłkiem, nie tylko grupy piłkarzy czy sztabu, ale też wszystkich
ludzi związanych z klubem.
– To największy sukces w
97-letniej historii Sokoła i udało się to osiągnąć pod wodzą trenera
Pozorskiego. Jak Pan osobiście czuje się z zapisaniem się na kartach historii
klubu z Kleczewa?
– Nie gloryfikuję siebie czy swojego
nazwiska. Jestem frontmanem tego projektu, udało się stworzyć grupę piłkarzy,
która robiła wszystko w tym sezonie, żeby iść w tym samym kierunku i raczej tak
to postrzegam. Graliśmy również nie o awans, tylko o zwycięstwo w każdym
kolejnym meczu. Myślę, że na emocje przyjdzie jeszcze czas, kiedy będę patrzył
na ten niewątpliwy sukces z pewnego dystansu.
– Pod koniec poprzedniego
sezonu walczył Pan o utrzymanie, a teraz zostaliście zwycięzcą III ligi na
kilka kolejek przed końcem. Jakie to uczucie?
– No niesamowita historia
nadająca się nawet na jakiś serial na Netflixie. Jeśli ktoś w maju w tamtym
sezonie powiedziałby nam, że będziemy o tej samej porze świętowali awans, to
nigdy bym w to nie uwierzył. W żaden sposób nie chcę tego jakoś gloryfikować.
Kwestia kluczowa dla tego sukcesu, to dobór ludzi i bardzo dobra selekcja
przeprowadzona po poprzednim sezonie, pozostawienie ludzi, których etos pracy
jest na tak wysokim poziomie, na jakim ja bym sobie tego życzył. Także uzupełnienie
tego kolejnymi piłkarzami, którzy bardzo mocno chcą pracować i się rozwijać. To
było kluczowe i dzięki temu udało się to osiągnąć.
– W ubiegłą środę przegraliście
pierwszy mecz w lidze od listopada. Od tamtego czasu byliście niepokonani. Co
wpłynęło na te dobre wyniki?
– Tak jak powiedziałem, przede
wszystkim nastawienie piłkarzy na chęć zwycięstwa w każdym meczu. Ten zespół
bardzo lubi, wręcz uwielbia, mecze o stawkę. My w tych spotkaniach, które były
kluczowe w danej sytuacji, zawsze wyglądaliśmy kapitalnie i robiliśmy bardzo
dobry wynik. To jest rzecz priorytetowa. Kolejną jest ta cecha charakteru,
która łączy tę grupę, czyli chęć dalszego rozwoju i napędzania siebie,
wpływania na siebie nawzajem po to, żeby wszyscy w tym całym środowisku się rozwijali.
To jest taki najważniejszy czynnik.
– Macie też najmniejszą liczbę
straconych goli w lidze w swojej grupie. O czym to świadczy i z czego wynika
taka dobra gra defensywna?
– Jesteśmy bez wątpienia
zespołem, który charakteryzuje się bardzo dobrą organizacją gry. Wynika to z
tego, że jak wszystkie zespoły posiadamy swój model gry, który jest bardzo
precyzyjnie określony i opisany w poszczególnych fazach gry. Tutaj znajomość
tego modelu oraz umiejętność zachowania się w odpowiedniej sytuacji zgodnie z
zasadami powoduje, że my tych bramek tracimy bardzo mało. Jesteśmy zespołem,
który bezsprzecznie najlepiej broni pola karnego. W naszej lidze świadczy o tym
zaledwie sześć bramek straconych w tej rundzie. Podnieśliśmy to na wyższy poziom
zimą stąd też te liczby, ale również mała ilość stwarzanych przez przeciwnika
sytuacji do zdobycia bramki.
– Czy wybiega Pan już w
przyszłość i myśli o grze na wyższym szczeblu rozgrywkowym?
– Jeśli chodzi o przyszłość, to
tylko w miejscu, w którym działacze klubowi chcą wygrywać i tworzyć takie środowisko
zwycięzców, o którym mówiłem wcześniej. Do takich projektów potrzebowałbym
ludzi odważnych i niezależnych, którzy również będą wpływać na siebie, żeby się
rozwijać. Takie podejście spotkałem w Sokole i budowałem w ostatnim sezonie, stąd
też taka dominacja w lidze. Natomiast przyszłość może wyglądać różnie. Nie jest
w stanie na ten moment nic powiedzieć na temat przyszłości, ponieważ żadne
rozmowy między mną a zarządem się nie odbyły.
– Co Sokół może wnieść do II
ligi?
– Jeśli Sokół będzie prowadzony
przez trenera Pozorskiego i będzie on miał do dyspozycji grupę piłkarzy, których
odpowiednio dobierze, to Sokół dalej będzie charakteryzował się bardzo dobrą
organizacją gry, bardzo dużą powtarzalnością i z pewnością będzie zespołem
bardzo atrakcyjnym, grającym konkretnie i tworzącym przy tym wszystkim bardzo
dużą ilość sytuacji bramkowych. Myślę, że to się nie zmieni. Mamy konkretny styl,
jesteśmy charakterystyczni i bez względu na udział zespołu na wyższym poziomie
rozgrywkowym nie dojdzie do zmian.
– Czy drużyna potrzebuje
dużych zmian, głównie kadrowych, żeby móc walczyć o coś więcej niż utrzymanie w
II lidze?
– Wydaje mi się, że wymagania
drugoligowe są bardzo wysokie i zdecydowanie wyższe niż w trzeciej lidze.
Wystarczy choćby spojrzeć na kadrę zespołów, które znajdują się w tej lidze. Tutaj,
żeby walczyć o samo utrzymanie będzie niezbędne wykonanie kilku ruchów, ale w
zespole należy też wpuścić świeżą krew do szatni i nowe osobowości, żeby zespół
się rozwijał. Bezwzględnie więc ruchy kadrowe uzupełniające są konieczne.
– Wspominał Pan, że podoba się
Panu projekt w Sokole. Czy Tomasz Pozorski pozostanie trenerem klubu z Kleczewa
w przyszłym sezonie?
– Ja chciałbym być w miejscu,
które będzie miało ambicje i które stworzy możliwości organizacyjne takie, żeby
ta praca była wykonywana przede wszystkim w określonym niezachwianym procesie.
To jest dla mnie kluczowe. Na pewno dokonam takiego wyboru, który będzie w duchu
dążenia do zwycięstw w meczach. To jest dla mnie bardzo istotne.