Wody Noteci płynące między innymi przez gminę Sompolno
powróciły! Jak za dawnych lat począwszy od mostu na Łysku, skończywszy na
Dziadochu, pontonem czy kajakiem, po usunięciu ostatnich wiatrołomów, trzeba pokonać
wymienioną trasę.
Jak informuje Andrzej Prętnicki, radny
Sompolna – powrót rzeki spowodowało oczekiwane od wielu lat gruntowne
czyszczenie koryta. - Siódma w Polsce pod względem długości rzeka, biorąca swój
początek z obszaru położonego pomiędzy wsią Szczecin a Bogołomia w gminie
Chodecz, na Pojezierzu Kujawskim, na zachód od Jeziora Kromszewickiego, była
przez wiele lat radością i miejscem ochłody dla mieszkańców Sompolna – mówi radny.
- Starsi „sompolniacy” zapewne pamiętają jak po długim marszu do miejscowości
Łysek (dawniej było to miejsce graniczne województw wielkopolskiego i kujawskiego)
schodziło się z nasypu kolejowo-drogowego, po czym robiąc około 150 metrów,
można było zakosztować kąpieli. Co zasobniejsi turyści do miejsca ochłody
przyjeżdżali rowerami, a luksusem było wypicie czerwonej oranżady zakupionej w
pobliskim sklepie.
Rzeka mająca 391 kilometrów płynąca aż
do Warty w pobliżu Gorzowa Wielkopolskiego była również zasobna w ryby. - W
latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia sam miałem
okazję wielokrotnie oglądać obfite połowy! – przyznaje Andrzej Prętnicki. - Wędkarzy
nad rzeką nie było raczej zbyt wielu, natomiast grupy 3- lub 4-osobowe z siecią
tzw. drabką często przemieszczały się w poprzek koryta rzeki. Jeden z przodu
mącił wodę, żeby ryby nie widziały dokąd uciekać, natomiast dwóch przeważnie
mężczyzn od brzegu do brzegu zanurzało do dna sieć długości około 2 metrów,
szerokości 1,5, zakończoną drewnianymi ramami. Zwolennicy łowienia ryb w taki
sposób z samego rana meldowali się nad rzeką za laskiem na tzw. Krysze i łowili
do południa, kończąc niełatwą pracę w okolicach wspomnianego Łyska. Na powrót
szczupaków będzie trzeba jeszcze poczekać, natomiast niezależnie czy to 50 lat
temu, czy 30, czy 10 zawsze nad „naszą rzeką” pachniało miętą! Nie inaczej jest
aktualnie, aromat leczniczej rośliny przyjemnie roznosi się po najbliższej
okolicy.