Chodzi o projekt
nowelizacji ustawy dotyczącej wsparcia odbiorców energii. Przedłuża on
zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 roku, ale zawiera też zapisy
liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków. Gdyby te zapisy weszły w
życie, można by stawiać ciche wiatraki w odległości już od 300 metrów od
zabudowań. Projekt został wniesiony przez grupę posłów Polski 2050 i KO. Ze
strony przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości pojawiają się komentarze, że
takie zapisy są korzystne dla firm z tej branży, więc mogą być efektem
lobbingu.
O pracach nad tą ustawą niedawno pisała też w mediach
społecznościowych posłanka Paulina Hennig-Kloska, która typowana jest na
szefową resortu klimatu i środowiska. – „Ograniczenie
dynamicznie rosnących kosztów życia to jedno z ważniejszych zadań dla nowej
większości parlamentarnej. Od nowego roku rząd Morawieckiego zaplanował
gigantyczne podwyżki cen prądu, ciepła i gazu, by temu przeciwdziałać
przygotowaliśmy ustawę o mrożeniu tych cen” – napisała Paulina Hennig-Kloska. – „Projekt
wprowadza osłony dla gospodarstw domowych, spółdzielni mieszkaniowych oraz
jednostek samorządu terytorialnego w obszarze energii elektrycznej, gazu i
ciepła. Udało się też znaleźć na to odpowiednie pokrycie finansowe. Nie chcemy
jednak zajmować się tylko skutkami złego funkcjonowania państwa w ostatnich
latach, czas zająć się także przyczynami wysokich cen energii. W tej samej
ustawie znalazły się przepisy, które pozwolą odblokować rozwój energetyki
wiatrowej na lądzie i przyspieszyć proces transformacji energetycznej. Liczę,
że szybko rozpoczniemy prace nad tym projektem. Prace trwały czasami do późnych
godzin nocnych, narady były długie i mocno merytoryczne, gdy jedni bawią się w
rząd inni pracują, by rozwiązywać problemy obywateli, a nie swoje własne”.
Czy ostatnie
zawirowania wokół tej ustawy mogą pogrzebać szansę Pauliny Hennig-Kloski na
zostanie ministrem klimatu i środowiska? – Ja uważam, że to jest dobra kandydatka
– tak dziś w TV Polsat komentował tę sprawę Szymon Hołownia, marszałek Sejmu
RP. – Uważam, że jest do tej funkcji przygotowana, jest bardzo merytoryczną posłanką.
Natomiast kwestia tej ustawy, nazywanej wiatrakową, zostanie przepracowana w
sejmie w tym tygodniu. W mojej ocenie są dwie możliwości. Pierwsza, że te dwa
tematy zostaną rozdzielone. My absolutnie stoimy na stanowisku i nadal będziemy
na nim stać, że energię z wiatru trzeba w Polsce uwolnić. Druga opcja jest taka,
że ta ustawa w takim kształcie, w jakim jest, dozna autopoprawek. Takich, żeby
nikt nie miał wątpliwości, jaka była intencja wnioskodawców.
zdj. Facebook/Paulina Hennig-Kloska