W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar do 30.11.24

Aktualności

Żniwa wcześniej o trzy tygodnie. Rolnicy pracowali nawet w nocy

2024-08-06 07:33:32
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Żniwa wcześniej o trzy tygodnie. Rolnicy pracowali nawet w nocy

Około trzy tygodnie wcześniej niż w poprzednich latach rozpoczęły się żniwa, a w powiecie konińskim już się zakończyły. – Tak jak się wcześnie zaczęły, tak się wcześnie skończyły. Zbiory są o połowę mniejsze – mówi Jolanta Nawrocka, przewodnicząca Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Koninie.

– Rzeczywiście jesteśmy na ukończeniu żniw. One rozpoczęły się wcześniej, chociaż i tak opóźniły je deszcze, bo mogły być jeszcze wcześniej. Zboże było słabe, bo wiosną mieliśmy i przymrozki i susze. Mamy o połowę mniej niż planowaliśmy, jeśli chodzi o zboża w naszym powiecie. Ja to mówię także na przykładzie własnego gospodarstwa i sąsiadów – tłumaczy Jolanta Nawrocka. – Wiosenne przymrozki były w czasie fazy rozwojowej, co zaszkodziło zbożom. Później była susza akurat wtedy, kiedy zboże kwitło i ziarno miało się wykształcać. Jeśli chodzi o kłos, to tak gdzieś na centymetr, dwa jest pusty. Jolanta Nawrocka dodaje, że lepiej plonują wyselekcjonowane odmiany zbóż, odporne na suszę, silniejsze, ale jednocześnie droższe.

Rolnicy zgłaszają straty

Czy rolnicy zgłaszali jakieś straty, jeśli chodzi o zboża? – U nas w Kramsku spłynęło dużo wniosków. Główne straty jeśli chodzi o przymrozki były w sadach w Sompolnie. W poszczególnych gminach też straty, jeśli chodzi o zboża, były szacowane, ale to jest po prostu mniejszy procent. Kukurydza wygląda dobrze, dlatego że ten czas właśnie, kiedy było kwitnienie – a jest to w tej chwili, wypuszcza wiechę – było wody trochę. Także to spowodowało, że kukurydza się ostała. Komisje szacowały w gminach zjawiska nawalne. W Starym Mieście były nawałnice gradowe. Ponoć już działa aplikacja suszowa i można składać wnioski.

Rolnicy podczas żniw często pracują w nocy

Czy w powiecie konińskim zdarzały się sytuacje, że mieszkańcy skarżyli się na zakłócanie ciszy nocnej? – Nie doszły mnie słuchy, żeby były takie sytuacje. W ubiegłym roku jeśli chodzi o zbiór kukurydzy, była jedna interwencja policji, ale w tym roku nie. Może pomagają apele pisane przez Wielkopolską Izbę Rolniczą o wyrozumiałość dla pracy rolników. Może to w jakiś sposób ludziom uzmysłowiło, że ten czas na zbiór jest naprawdę krótki i trzeba go wykorzystać maksymalnie. W rolnictwie pracuje się do późnych godzin wieczornych. Tutaj nie ma ciszy nocnej. To nie jest zabawa, tylko ciężka praca i ona się kończy naprawdę szybko. Trzeba mieć do tego szacunek i zrozumienie, no bo to tak samo jakbym pojechała gdzieś do dużego miasta i powiedziała, że w nocy przeszkadza mi tramwaj, bo jestem nieprzyzwyczajona.

To jeszcze nie koniec pracy

Żniwa się skończyły, ale to nie koniec pracy rolników. – Będzie jeszcze kukurydza, jest jeszcze słonecznik. Teraz ta praca jest bardzo rozłożona w czasie. Oprócz żniw jeszcze rolnicy zbierają sianokiszonki i to też czasami jest taka praca w godzinach wieczornych. To taka niekończąca się opowieść całoroczna. Kiedyś był zbiór latem zboża, jesienią były wykopki, które w taki sposób nie dawały się odczuć mieszkańcom, bo był inny sprzęt. Dzisiaj po prostu zmieniła się technika, inne są zbiory i ta praca jest właściwie całoroczna, oprócz tych kilku zimowych miesięcy. Zaczyna się od wczesnych miesięcy wiosennych, kiedy już są pierwsze pokosy – mówi Jolanta Nawrocka. – Kiedyś się zbierało dwa pokosy siana, a w tej chwili są sianokiszonki i rolnicy przy takich uprawach intensywnych zbierają cztery pokosy, więc to jest też rozciągnięte w czasie. Hałas ciągnika może ludziom zakłócać spokój nawet do późnych miesięcy jesiennych. Są przecież orki. Jest wymóg, że w ciągu 12 godzin trzeba przyorać obornik, więc trzeba się spinać i jeśli się do południa tę pracę rozpocznie, to trzeba ją skończyć do 24.00. Nie można powiedzieć, że jutro się to zrobi. Raz, że jest strata azotu, a dwa – jest wymóg ekoschematu, za który rolnik ma płacone i musi to zrobić w ciągu 12 godzin. Czasami musi pracować do późnych godzin wieczornych. I to wcale nie muszą być żniwa.