Aż 92 tony niepotrzebnych opon zebrano podczas dwudniowej akcji przeprowadzonej w gminie Krzymów. Za utylizację, transport i załadunek urząd zapłacił ponad 41 tysięcy złotych. Trudno się więc dziwić, że podczas zbiórki w kilku punktach sprawdzano i obserwowano czy te odpady przywożą na pewno tylko mieszkańcy gminy Krzymowa.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia władze gminy Krzymów zorganizowały dla mieszkańców bezpłatną zbiórkę opon. O problemie z pozbyciem się samochodowych opon niejednokrotnie rozmawiano podczas sesji Rady Gminy Krzymów. Okazuje się, że ten odpad najczęściej lądował w… okolicznych lasach. Mieszkańcy często sygnalizowali, że opony nie są odbierane podczas zbiórki śmieci czy odpadów wielkogabarytowych.
W Krzymowie specjalny kontener stanął więc na placu przy byłym SKR, w Brzeźnie – przed byłą mieszalnią pasz, w Kałku – przed remizą OSP, w Brzezińskich Holendrach koło posesji pani sołtys. Do kontenerów nie można było wrzucić opon od ciągników rolniczych. Podczas jednej z sesji wójt Tadeusz Jankowski mówił, że utylizacja opon jest bardzo droga i apelował do sołtysów, by zwracali uwagę na to, kto opony wrzuca do kontenerów. W samym Krzymowie natomiast pilnował tego strażnik gminny.
Okazuje się, że podczas dwudniowej akcji mieszkańcy przywieźli do kontenerów aż 92 tony opon. Sama utylizacja wyniosła gminę 39.674,88 zł. Za tonę urząd zapłacił 400 zł netto. Do tego trzeba doliczyć jeszcze transport i załadunek. W sumie urząd zapłacił za tę akcję 41.777,20 zł.