Po programie "You Can Dance" w wieku 16 lat wyjechała do Nowego Yorku. Teraz tam robi karierę. Śpiewa, tańczy i zajmuje się dziennikarstwem. Mowa o Ani Matlewskiej, goliniance, słynnej dzięki telewizyjnemu show. Jak spędzi święta?
– Jak potoczyły się losy Ani Matlewskiej
po „You Can Dance”?
– Program „You Can Dance” był najpiękniejszym epizodem w
moim życiu. Wywrócił je o 180 stopni. Od dziecka marzyłam, żeby tańczyć przed
całą Polską i spełniłam to marzenie. Kilka tygodni po finałowym odcinku
zadzwonił do mnie anonimowy sponsor ze Stanów Zjednoczonych, który ufundował mi
trzymiesięczne stypendium w Nowym Jorku. Wyjechałam do USA szkolić się w
najlepszych szkołach tańca na świecie. Tańczyłam, brałam lekcje aktorstwa i
śpiewu. Ukończyłam kursy w między innymi takich szkołach, jak Broadway Dance
Center, New York City′s Broadway Artists Alliance, American Academy of Dramatic Arts - art conservatory, Martha
Graham School. Po miesiącu pobytu w Wielkim Jabłku wiedziałam, że tu jest moje
miejsce. Wróciłam jednak do Polski, skończyłam szkołę, zdałam maturę i złożyłam
aplikację na studia taneczne w Nowym Jorku. Dostałam się i zostałam za oceanem.
– Teraz tam pracujesz?
– Przez 2 lata studiowałam technikę Marthy Graham w Martha
Graham School of Contemporary Dance. W tym czasie odkryłam swoją drugą pasję,
jaką jest dziennikarstwo i dostałam pracę w największych polskich mediach na
Wschodnim Wybrzeżu. Radio „Rampa” otworzyło przede mną kolejne drzwi. Zdobyłam
zupełnie nowe doświadczenie. Rozmawiałam z wielkimi osobistościami, między
innymi z Marylą Rodowicz, Edytą Górniak, Czesławem Mozilem, zespołem Enej, Anną
Muchą, congresswoman Carolyn Maloney, prezydentem Andrzejem Dudą, konsulami
generalnymi i innymi. W tym samym czasie brałam lekcje śpiewu i szkoliłam swój
warsztat taneczny. Dostałam się nawet do Abba Tribute Band, z którym miałam
okazję występować na wielkich scenach. W ubiegłym roku odezwały się we mnie
kolejne pragnienia o posiadaniu swojego zespołu muzycznego. Wraz z Marcinem
Nickiem Nicponiem założyliśmy zespół Green Secret i bardzo szybko nagraliśmy
nasz pierwszy singiel „Losing myself”, a obecnie pracujemy nad wydaniem płyty.
– Jak spędzisz tegoroczne święta?
– To bardzo delikatny dla mnie temat. W tym roku, niestety, nie przylecę do Polski. Planuję to zrobić podczas wakacji w 2018 roku. Wtedy, mam nadzieję, że będzie to trasa koncertowa z zespołem Green Secret. Tegoroczne święta spędzę w studio, nagrywając kolejne piosenki na płytę. To nieustanna praca. Obecnie dużo czasu spędzam na planie zdjęciowym do mojego nowego teledysku do piosenki „Project D”. Każdy dzień wykorzystuję do maksimum. Nie ma czasu na leniuchowanie. Nie po to tutaj przyleciałam.
– Wiem, że wybiera się do Ciebie mama Żanetta Matlewska. Czy urządzicie tradycyjną wigilię?
– Taki był plan, ale podjęłyśmy wspólną decyzję o przełożeniu tej wizyty na wiosnę. Bardzo żałuję, że nie spędzę świąt z mamą, największą przyjaciółką, fanką i moim motorem napędzającym. Motywacji do życia i działania daje mi myśl, że zobaczymy się na skype′ie, a na wiosnę już będę mogła ją przytulić. Każdemu spotkaniu z rodziną towarzyszy wiele emocji. Mój wyjazd do Ameryki nie był dla nich łatwy, ale staramy się rozmawiać codziennie i być na bieżąco.