– Rozkuwają nam jedyną łazienkę! – żalą się pacjentki konińskiego oddziału patologii ciąży. – Każdy remont wiąże się z uciążliwością, ale prace trzeba wykonać. Nie ma takiej opcji, żeby kobiety były pozbawione możliwości umycia się, czy skorzystania z toalety! – zapewnia Leszek Sobieski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.
W budynku szpitala przy ulicy Wyszyńskiego, jak już informowaliśmy, trwa generalny remont. Na III piętrze w pustostanie po oddziale laryngologicznym, ma powstać hostel. W tej chwili trwa wymiana instalacji sanitarnych, teletechnicznych, sanitarnej, która obejmuje cały pion.
Prace stanowią poważną uciążliwość dla pacjentek, które już dwa tygodnie temu skarżyły się na ciągły hałas i unoszący się wszędzie kurz. – Bez przerwy ktoś wali, kuje, piłuje… Tu jest jak na placu budowy! Czy przed rozpoczęciem remontu nie należałoby pomyśleć o pacjentach albo ich ewentualnym przeniesieniu w inne miejsce, aż do zakończenia prac? – pytały.
– Staramy się, aby trudności związane z remontem były jak najmniej odczuwalne, niestety nie możemy ograniczyć prac w ciągu dnia, bowiem spowodowałoby to konieczność przeprowadzenia ich w godzinach wieczornych i nocnych – informowała wówczas dyrekcja szpitala. –Decydując się na przeprowadzenie inwestycji, zawsze mamy na względzie dobro pacjenta i poprawę warunków hospitalizacji. Niemniej jednak pozostaje nam tylko przeprosić pacjentów, że muszą znosić te niedogodności.
A te – jak wynika z relacji pacjentek – są coraz większe. – Dziś rozkuli nam jedyną łazienkę na oddziale – mówią.
– Nie wiem, czy w tym właśnie momencie rozkuwana jest łazienka, ale plan prac został przyjęty, więc remont musi być zrealizowany – komentuje dyrektor Leszek Sobieski. – Nie ma takiej opcji, żeby pacjentki pozbawione były możliwości mycia się, czy korzystania z toalety. Remont wiąże się z uciążliwościami, ale jego założeniem jest, że później będzie bezpieczniej i wygodniej.
Prace mają potrwać do końca roku.