Wysokie ceny masła nikogo już nie dziwią. Okazuje się jednak, że od lipca znów mocno zdrożało. W konińskich sklepach 200-gramowa kostka kosztuje dzisiaj ponad 7 złotych, a za popularną osełkę – 375 gram – trzeba obecnie zapłacić najmniej 12 złotych. Przez dwa ostatnie miesiące cena masła wzrosła więc średnio o 2 złote. Czy to koniec podwyżki? Niektórzy koninianie znów przerzucają się na margarynę.
O bardzo szybkim wzroście cen masła pisaliśmy już w lipcu. Powodem miał być ogromny popyt na ten produkt na świecie – głównie w Stanach Zjednoczonych i Chinach. Spowodowało to, że u nas za małą kostkę trzeba zapłacić ponad 7 zł, za większą nawet do 12 złotych. Na szczęście mleka, z którego masło jest produkowane, na razie u nas nie brakuje. – Jeszcze nie tak dawno kupowaliśmy masło za 4 zł za 200 gram i już nam się wydawało, że to drogo, a teraz taka 200-gramowa kostka kosztuje 7 zł. Cena mleka jest dla rolników bardzo dobra. A jeśli rolnicy mają dobrą cenę za mleko, to kupują dla krów więcej koncentratów, lepszą paszę, bo wiedzą, że mleko będzie wtedy wartościowsze i będzie go więcej. Teraz rocznie rolnicy sprzedają 10 tysięcy litrów mleka od jednej krowy. Kiedyś maksymalna wydajność to było około 3.600 litrów. W tej chwili gospodarstwa, które mają kontrolę użytkowości mlecznej, nie schodzą poniżej 7.000 litrów. Mówię o przeciętnej, a przecież są krowy rekordzistki, które dają 12.000 litrów mleka w roku. Ale to już sprawa genetyki i odpowiedniego żywienia – powiedziała nam Bożena Frankowska, główny specjalista Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa konińskiego starostwa.
Mieszkańcy Konina potwierdzają, że masło z dnia na dzień jest coraz droższe. – Ceny są po prostu koszmarne. U mnie mała kostka wystarcza tylko na dwa dni. Dlatego zaczęliśmy kupować margarynę. Jest o połowę tańsza. Wiadomo, że nie ma takiego smaku jak masło, ale jak się dobrze poszuka, to można znaleźć dużo tańszą i też do zjedzenia – powiedziała nam kobieta robiąca właśnie zakupy na piątym osiedlu.
Od ubiegłego roku wzrosły też ceny mięsa i wędlin. Choć może ten skok nie był tak mocno zauważalny jak masła. Średnio w sklepach ceny mięsa są wyższe o 25 procent. Szacuje się natomiast, że wędliny zdrożały od ubiegłego roku o około 15 procent.