Od czwartkowego wieczoru głośno jest o interwencji policjantów w Kole, która została nagrana i upubliczniona na portalu społecznościowym. Mundurowi, po nieudanej próbie wylegitymowania, użyli gazu łzawiącego wobec osób, które chcieli skontrolować.
Wszystko zaczęło się od prośby mieszkańców ulicy Kolejowej, którzy wezwali patrol, gdy uznali, że dzieje się coś niepokojącego przed jednym z bloków i znajdują się tam osoby pijące alkohol. Kiedy podjechał radiowóz, tylko jeden z mężczyzn pokazał dokumenty na wezwanie funkcjonariuszy, a reszta nie chciała tego zrobić.
Dotarliśmy do świadka tego zdarzenia, który twierdził, że mundurowi użyli wobec nich bez powodu gazu łzawiącego, a jednego z jego kolegów policjant miał zacząć dusić, a potem umieścić w radiowozie. On i jego koledzy mają pretensje do funkcjonariuszy, twierdząc, że ich działania były przesadzone. – Siedzieliśmy sobie spokojnie na ławce. Tylko jeden z nas miał dokumenty, które pokazał, a reszta ich nie miała. W pewnym momencie zaczęli szarpać mojego kolegę, a potem wciągnęli go do radiowozu. Niektórzy zaczęli uciekać. A ten drugi policjant nagle wyciągnął gaz i dał nam po oczach. Kolega zaczął mdleć. Gdzie tu jest sprawiedliwość? – opowiadał młody mężczyzna.
W związku z czwartkowymi wydarzeniami do kolskiej komendy przyjechali policjanci z Poznania, aby pomóc wyjaśnić sprawę. – Niestety, ze względu na skandaliczne zachowanie osób, które znajdowały się przed blokiem, doszło do szeregu zachowań, jakie były złamaniem prawa. Policjanci działali skutecznie, ponieważ zatrzymali jedną z osób na miejscu. Pozostałe osoby, które dopuściły się czynów karalnych, zostały zatrzymane w ciągu dwóch godzin po zdarzeniu. Wszyscy trafili do policyjnej izby zatrzymań. Są wobec nic formułowane zarzuty – mówił insp. Andrzej Borowiak, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu. – Tego typu sytuacja jest niedopuszczalna, zwłaszcza że podobne zachowania tych osób były kierowane także wobec okolicznych mieszkańców tego osiedla. Są to zachowania skandaliczne, prowokujące policjantów. Funkcjonariusze mogliby sprawdzić, czy te osoby na przykład nie są poszukiwane i na tym cała sprawa mogłaby się zakończyć – dodał Borowiak. – Policjanci działali zgodnie z prawem. Ogólnie cała interwencja została przeprowadzona w taki sposób, na jaki pozwalały warunki. Dopuszczanie się przez te osoby przestępstw, sprawiło, że funkcjonariusze musieli działać na tyle, na ile im ta sytuacja pozwalała.
Rzecznik przyznał, że wyjęcie pistoletu z kabury, nie jest jego użyciem, zgodnie z przepisami, tylko oddanie strzału.
Głos w sprawie zabrał także zastępca komendanta powiatowego policji w Kole. – Ta sytuacja miała charakter chuligański. Osoby, wobec których była podjęta interwencja są znane policjantom, bo były wcześniej karane za kierowanie w stanie nietrzeźwości, udział w bójkach i przestępstwa narkotykowe – podkreślił mł. Insp. Artur Foryński.
Po przeprowadzonej analizie zebranych w sprawie materiałów, odpowiednie decyzje podejmie komendant wojewódzki, który już wydał dyspozycje o skierowaniu do Koła dodatkowych funkcjonariuszy.
Aleksandra Wysocka