– W naszym regionie wrócił temat budowy elektrowni jądrowej w Koninie. Pojawiła się informacja, że KHNP, czyli koreańska firma, wycofuje się z tej inwestycji. Przedstawiciele PiS mówią, że obecny rząd „zamordował” ten projekt. Pani minister, czy rzeczywiście tej elektrowni już nie będzie?
– Nie znam żadnego projektu jądrowego na świecie, który by się zrealizował z
udziałem tylko prywatnych przedsiębiorców bez udziału państwa. Oczywiście
Koreańczycy zapowiadali to wycofanie od dawna, więc to nie jest żadna nowa
informacja, natomiast politycy Prawa i Sprawiedliwości słyną z tego, że zawsze
znajdą powód, żeby siać trochę zamętu i niepewności wśród obywateli. Prawda
jest jednak taka, że zabiegamy jako też lokalni posłowie, wiedząc, że to jest
ważne dla rozwoju Konina o to, by w końcu faktycznie podjąć decyzję i by może
do Konina trafiła druga lokalizacja elektrowni jądrowej. A rozpatrywany jest
Konin i Bełchatów i czeka nas duża dyskusja i badania oraz rzeczowe prace, by
wybrać tę drugą lokalizację realizowaną w ramach państwowego programu rozwoju
energetyki jądrowej. Konin jest w grze i brany jest pod uwagę. Prace nad tym
trwają.
– Czy wpływ no to będzie miał nowy
minister energii Miłosz Motyka, z którym zresztą Pani blisko współpracowała, bo
był jeszcze do niedawna wiceministrem w resorcie klimatu i środowiska?
– To jest decyzja, która będzie zapadała przy udziale tego ministerstwa. Mój
resort będzie zaangażowany też w badania, bo tego typu decyzje muszą być
poprzedzone bardzo szczegółowymi badaniami geologicznymi, zasobami wody,
infrastruktury. A w Koninie mamy odwieczny problem zdewastowanej infrastruktury
drogowej, która nie była przez lata wspierana przez rządzących. Robimy ten
pierwszy krok, by poprawić wskaźniki. Inwestujemy ze środków krajowych w
naprawę starego mostu. Te prace ruszyły pełną parą dzięki dotacji z
Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Wierzę, że to też będzie „plus
dodatni” w tym zabieganiu o drugą lokalizację w Koninie.
– Czy Pani minister będzie o tę
lokalizację zabiegać jako posłanka z naszego regionu?
– I tu się cieszę, że nie będę ministrem podejmującym decyzje, bo wtedy
faktycznie mogę próbować bardziej zabiegać i być trochę bardziej stronnicza niż
w przypadku, gdyby ta decyzja leżała w moich rękach. Oczywiście ona ostatecznie,
żarty żartami, musi zapaść w oparciu o twarde dane. Są naprawdę potrzebne
bardzo duże zasoby wody, konkretna infrastruktura, konkretne bezpieczeństwo
geologiczne. Konin częściowo już te badania przeszedł i one wypadły dobrze. Liczę
więc na to, że jest to ten krok do przodu przed Bełchatowem.