Zapytaliśmy o komentarz w tej
kwestii Piotra Wolickiego, prezesa Konińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Mamy
możliwość interwencji poprzez pouczenie danej osoby, przypominając o
obowiązującym regulaminie porządku domowego, który stara się regulować stosunki
międzysąsiedzkie. Nie jest on jednak do końca doskonały, ponieważ nie istnieją
żadne sankcje, możemy tylko kogoś poprosić. Nie mamy takich narzędzi prawnych,
żeby stosować jakiekolwiek sankcje – tłumaczył.
Prezes KSM mówił, że w takich
sytuacjach warto zgłosić problem administracji, która podejmie odpowiednie
kroki. – Czasami takie pisma przynoszą efekty, ale zdarza się też tak, że
problem jeszcze bardziej eskaluje. Ludzie chcą się odgrywać, „ty na mnie
doniosłeś, to teraz ci pokażę”. Jeśli ktoś będzie uprzykrzał życie drugiemu
człowiekowi przez cały czas w przeróżny sposób, wtedy pozostaje droga
cywilnoprawna, a to jest droga przez mękę – wyjaśniał Piotr Wolicki.
Po naszej interwencji i rozmowie mężczyzna zgłosił sprawę do administracji, a sąsiadka została pouczona. – Na
razie jest spokój. Zobaczymy na jak długo – podsumował mieszkaniec ulicy
Dworcowej. Czasami wystarczy zwykła rozmowa, żeby rozwiązać konflikt i móc żyć
w zgodzie z innymi. Jeśli to nie da oczekiwanych rezultatów, wtedy podejmowane
są kolejne kroki.