Znane są powody
aresztowania Artura Z., kierownika oddziału onkologicznego w konińskim
szpitalu. 47-letni lekarz usłyszał zarzuty pedofilii. Takie same postawiono innemu
47-latkowi, który był organistą w kościele w Turku. Obu mężczyznom grozi od 2
do 12 lat więzienia.
Jak już informowaliśmy – kiedy w poniedziałek, 7 kwietnia,
kierownik nie pojawił się w pracy, dyrekcja szpitala otrzymała informację o
jego zatrzymaniu. Policjanci, którzy przyjechali przeszukać gabinet lekarza nie
podali żadnych powodów. Prokuratura Rejonowa w Koninie, która prowadziła
śledztwo, również nie chciała wczoraj udzielać żadnych informacji.
Dziś wiadomo nieco więcej. Do tymczasowego aresztu na 3
miesiące trafił zarówno koniński onkolog, jak i organista z kościoła w Turku.
Jak się dowiedzieliśmy w Prokuraturze Rejonowej w Koninie, która prowadzi
śledztwo – lekarz usłyszał zarzut wykorzystywania seksualnego małoletniego
chłopca, do którego dochodziło w 2013 roku, organista podobne przestępstwa
miał popełniać w latach 2011-2013.
Artur Z. był dotychczas uważany za dobrego specjalistę w
dziedzinie onkologii. Od wielu lat kierował zespołem konińskiego oddziału. Do
dyrekcji szpitala nigdy nie docierały żadne skargi na lekarza. W wolnym czasie,
jako ministrant służył do mszy w kościele pw. Św. Barbary w Turku. Ze zdjęć,
które chętnie publikował na swoim FB, wynika, że jest osobą towarzyską - chętnie
brał udział w wycieczkach grupowych, z dumą pokazywał się jako kibic piłki nożnej.
Są też fotografie, na których jest z dziećmi.
Prokuratorzy nie chcą podawać żadnych szczegółów
prowadzonego postępowania. Tłumaczą to dobrem śledztwa. – Sprawa jest rozwojowa
– usłyszeliśmy.
Obaj zatrzymani złożyli obszerne wyjaśnienia, organista
przyznał się do winy, onkolog nie.
W związku z aresztowaniem wiadomo, że zespołem konińskich
onkologów będzie musiał pokierować ktoś inny. Czekamy na komentarz dyrekcji
konińskiego szpitala.