To efekt konsultacji, jakie niedawno się odbyły. Różnice zdań co do tej zmiany są także w klubach uznawanych za koalicyjne, a nawet w ramach poszczególnych klubów. Emilia Wasielewska, szefowa klubu Wspólny Konin zdecydowanie protestuje przeciwko wykluczeniu projektów do KBO, które miałyby być realizowane w ramach KBO. – Wykluczanie placówek edukacyjnych to też wykluczanie tych obywatelek i obywateli naszego miasta, którzy także korzystają z tej infrastruktury – mówiła. – A to, że wcześniej takie projekty były dofinansowane, to jest być może jest kwestia wydziałów, które powinny wówczas negatywnie zaopiniować wnioski do KBO.
Według radnej należy doprecyzować definicję „ogólnodostępności”. – Zawsze możemy mówić, że znajdzie się projekt, z którego jakiś mieszkaniec czy mieszkanka nie będzie korzystała – dodała Emilia Wasielewska. Podając przykład, że nie wszyscy będą korzystać ze ścieżki rowerowej. – Można iść chociażby w ślady Łódzkiego Budżetu Obywatelskiego, który dookreśla, czym jest ogólnodostępność. My tego nie zrobiliśmy, tylko poszliśmy w stronę zablokowania niektórym jednostkom własnego rozwoju poprzez budżet obywatelski.
– Temat wyłączenia szkół i przedszkoli z KBO towarzyszy mu prawdopodobnie od początku – mówił Krystian Majewski, szef klubu PiS. I co ciekawe, zgodził się z opinią radnej Wasielewskiej, wręcz – jak przyznał, że ten głos wzmocnić. – Dlaczego szkoły składają wnioski do budżetu obywatelskiego? Ponieważ chcą się rozwijać jako instytucje! Oczywiście mają do tego prawo, a my jako miasto mamy obowiązek inwestować w szkoły i przedszkola, rozwój infrastruktury edukacyjnej – mówił Krystian Majewski. – Wspólnoty szkolne nie składałyby wniosków do budżetu obywatelskiego, gdyby miały przynajmniej nadzieję na to, że mogą otrzymać obietnicę realizacji wniosków inwestycyjnych w określonym czasie.
Klubowy kolega Emilii Wasielewskiej – Mikołaj Marcinkowski z kolei powiedział, że jest za „wykluczeniem jednostek edukacyjnych z KBO”. – One nie są ogólnodostępne dla mieszkańców Konina. Prosty przykład? Orliki! Prawie każda szkoła je ma, a one są zamknięte w wakacje – mówił Mikołaj Marcinkowski.
– Mamy szansę, żeby zagłosować za końcem licytacji na to, która szkoła ma de facto więcej uczniów i możemy zagłosować za tym, żeby Koniński Budżet Obywatelski oddać w ręce obywateli – mówił Joachim Sikorski z klubu KO dziękując za udział w konsultacjach i dyskusji. Tuż przed głosowaniem podczas komisji swoją opinię wyraziła również Małgorzata Krawczyńska (Wspólny Konin), szefowa komisji infrastruktury rady miasta. – Uważam, że szkoły powinny jednak mieć możliwość zgłaszania swoich projektów. To również mieszkanki i mieszkańcy korzystają z tego, co w tych szkołach się dzieje, bo tam uczęszczają nasze dzieci – mówiła. – Tam przynajmniej mamy tę gwarancję, że jest osoba trzymająca nad tym pieczę i jest zupełnie inaczej niż z takimi projektami, które bardzo fajnie i górnolotnie brzmią, i chętnie na nie głosujemy, natomiast później nie ma się kto zająć ich utrzymaniem. A w szkole przynajmniej jest pewność, że tak projekt będzie kontynuowany i ktoś z niego będzie korzystał.
Jak głosowali radni? Wynik podajemy poniżej.