W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Aktualności

Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców

2024-11-17 07:00:00
Krystian Cichocki
Napisz do autora
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców

Poprzednie spotkanie mieszkańców Brzeźna, Brzezińskich Holendrów i gminy Krzymów z przedstawicielami firmy Bioproten (Grupa Eneris) odbyło się pod koniec lipca. Jak mówili wtedy, odór dochodzący z firmy nie był już tak intensywny, ale wciąż był wyczuwalny, szczególnie wieczorem. Kolejne spotkanie miało się odbyć 28 października, ale zostało przełożone na 12 listopada. W Gminnym Ośrodku Kultury ponownie zawrzało.

Spotkanie rozpoczęło się od przedstawienia przez Aleksandra Serafińskiego, prezesa zarządu firmy Bioproten, prezentacji o tym, co się do tej pory udało wykonać, a które miały wpłynąć na zmniejszenie odoru pochodzącego z terenu zakładu i docierającego do mieszkańców. Skupiono się na tym, żeby wszystkie odpady były wywożone od razu, podjęto się czyszczenia wszystkich placów w firmie, a także zwiększona została liczba pracowników, aby wszystkie czynności odbywały się szybciej. – Jestem bardzo zadowolony z tego, że do pierwszych dni października, gdy było ciepło, liczba sygnałów od państwa wskazywała, że po ostatnim naszym spotkaniu wszystkich tych obietnic, które wtedy złożyłem, udało się dotrzymać – tłumaczył prezes.

Przedstawiciele firmy tłumaczyli również, że z powodu awarii, kluczowa była również inwestycja w nowy sprzęt (separator), który dostarczony będzie do firmy na początku przyszłego roku. Zainstalowano także tak zwaną armatkę dezodoryzacyjną, która ma usuwać lub neutralizować nieprzyjemne zapachy na terenie zakładu. Mimo że mieszkańcy byli zainteresowani środkiem stosowanym w takim sprzęcie, prezes firmy nie potrafił udzielić odpowiedzi na pytania. Jednym z rozwiązań, na których skupił się zakład, było również odgonienie bocianów, które przebywały w pobliżu.

Ma powstać biogazownia?

Aleksander Serafiński zaczął również przedstawiać kolejne kroki w walce z nieprzyjemnym zapachem, ale w trakcie prezentacji rozpoczęła się dyskusja. Głównymi tematami była budowa nowej hali, a także projekt, o którym mieszkańcy wcześniej nie słyszeli, czyli powstanie biogazowni. – Pan sobie zdaje sprawę, co pan robi? Obiecał pan, że na następnym spotkaniu dowiemy się o konkretnych krokach co do hermetycznej hali, a tu pan mówi o jakichś siatkach na ptaki, a to problemu nie rozwiązuje, bo gaz i tak się wydostaje. Nasza miejscowość jest zbyt piękna i zbyt mądrych mamy ludzi, żeby ich truć. Dosyć mamy tego! W piątek przejeżdżałem specjalnie, żeby sprawdzić i śmierdzi obrzydliwie i dla mnie to nie jest rozwiązanie. To jest tylko jakaś tam prowizorka. Nie jesteście w stanie dzisiaj przedstawić projektu hali, a wy już tworzycie plany na biogazownię. Tutaj miał być rozwiązany problem smrodu, a teraz słyszymy o biogazowni – mówili przybyli.

Jeden z mieszkańców przygotował się do spotkania i przyniósł dokumenty związane z kontrolą Lasów Państwowych i inne, które przedstawiciele zakładu zobowiązali się udostępnić. – Jak dobrze pamiętam, te dokumenty miała przedstawić nam firma, a nie kolega mieszkaniec. To wy państwo mieliście nam je przygotować, a to wszystko było ukrywane – mówił jeden z przybyłych mieszkańców. – Rzeczy, o których pan teraz czyta, mówiąc szczerze, mnie zaskakują – odpowiedział prezes firmy.

„Mieliśmy rozmawiać zupełnie o czymś innym”

Aleksander Serafiński tłumaczył również, że zakład zatrudnia około 500 osób i stwierdził, że są największym pracodawcą i drugim podatnikiem w gminie Krzymów. – To, że zatrudniacie te 500 osób, to nie znaczy, że możecie sobie poczynać tak, jak do tej pory. Ile procentowo obcokrajowców zatrudniacie w firmie? – pytali mieszkańcy. – Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mogę powiedzieć, że bardzo cieszy nas fakt, że kiedy nie byliśmy już w stanie korzystać z pracowników z okolicy, udało nam się zasilić firmę pracownikami spoza Polski, głównie z Ukrainy. Dla mnie natomiast nie ma większego znaczenia, skąd jest pracownik, ważne, żeby dobrze pracował. Nie rozróżniam ludzi pod tym względem – tłumaczył prezes.

Mieszkańcy nie kryli niezadowolenia ze spotkania i przygotowania się (a raczej jego braku) do niego przez przedstawicieli firmy. – Chcieliśmy poznać technologię oczyszczania gazów. Chcieliśmy, żeby odpady nie dostawały się do wód gruntowych, a o tym nikt nie mówi. To są dwie rzeczy, które panowie mieliście dzisiaj przedstawić, a tego nie ma. Dowiedzieliśmy się o nowych realizacjach, które macie na myśli, a mieliśmy rozmawiać zupełnie o czymś innym – mówili mieszkańcy.

Czekają na kolejne spotkanie

Ostatecznie Aleksander Serafiński, prezes zarządu firmy poprosił o 10 dni na przemyślenie, jak szybko będzie można rozpocząć korygowanie wstępnego projektu. – Pozwólcie, proszę, żebyśmy sobie to troszkę poukładali, bo to niestety nie jest takie łatwe, żeby powiedzieć, że umawiamy się za trzy miesiące i będziemy mieć konkrety, bo znowu przyjdziemy, a wy powiecie, że takich konkretów nie ma – tłumaczył. Mieszkańcy podkreślali, że chcą tę sprawę załatwić jak najszybciej, ponieważ latem będzie „powtórka z historii”. – Wszystko, o czym mówiłem i wszystkie zmiany, które wprowadziliśmy, doprowadziły do tego, że jak przyjdą ciepłe dni, nie będziecie nas czuli – dodał prezes, w co mieszkańcy nie byli jednak skłonni uwierzyć.

Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców
Problem odoru wciąż istnieje. Przedstawiciele firmy pod presją mieszkańców