Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Wspaniałe atrakcje na ziemi i akrobacje w powietrzu przygotowali dla mieszkańców naszego regionu lotnicy z Powidza. Wszystko to z okazji święta ich jednostki – 33. Bazy Lotnictwa Transportowego.
Pokazy lotnicze w Powidzu były niewątpliwie najciekawszą atrakcją, jaką od wielu lat można było zobaczyć w tej części Wielkopolski. Sobotni Dzień Otwartych Koszar przyciągnął na tutejsze lotnisko prawdziwe tłumy. Wprawdzie podobne imprezy odbywają się tu co roku 1 czerwca, ale zawsze organizowane były w dni robocze, co skutecznie uniemożliwiało przyjazd wielu chętnym. Nigdy też nie były połączone z pokazami lotniczych akrobacji na odrzutowych myśliwcach, czy na śmigłowcach. Ich organizatorem było stacjonujące w Powidzu 3. Skrzydło Lotnictwa Transportowego. Z tego powodu przypadające nieco wcześniej (18 maja) święto 33. Bazy zwykle było w cieniu ulokowanego po sąsiedzku „wielkiego brata”.
W tym roku po raz pierwszy stało się inaczej. Lotnicy z powidzkiej bazy przygotowali mnóstwo atrakcji. Wojskowa parada, samoloty, śmigłowce, specjalistyczne pojazdy i sprzęt, broń i wyposażenie żołnierza – wszystko to było na wyciągnięcie ręki. Dodatkowego smaczku imprezie dodawał udział żołnierzy stacjonującej w Powidzu od końca marca br. armii amerykańskiej. Każdy mógł usiąść za sterami słynnego Blackhawka, czy w amerykańskim opancerzonym pojeździe wojskowym. Na ziemi i w powietrzu ciągle coś się działo i trudno było wyznaczyć sobie marszrutę tak, żeby niczego nie przeoczyć. Na spory plus organizatorów trzeba również dopisać możliwość kupienia jedzenia i picia w małej gastronomii, która pierwszy raz od lat została wpuszczona ze swoją ofertą na powidzkie lotnisko.
Wszystkie te atrakcje i idealna wręcz pogoda stały się niewątpliwie powodem, dla którego do bazy w Powidzu przyjechały prawdziwe tłumy. Wystarczy powiedzieć, że sznur samochodów udających się w tym kierunku z Konina rozpoczynał się jeszcze przed rogatkami miasta – na ulicach Poznańskiej i Spółdzielców. I im bliżej lotniska tym było gorzej… Z tego powodu na uroczystą zbiórkę pododdziałów nie dojechało, bądź spóźniło się, wielu samorządowców i przedstawicieli zaprzyjaźnionych z jednostką instytucji. Organizatorzy przygotowali kilka bardzo dużych parkingów na terenie lotniska, ale okazały się one być stanowczo za małe w stosunku do potrzeb. Szczególnie mocno odczuli to wszyscy usiłujący wyjechać (lub wyjść na piechotę) z lotniska. Stanowczo za mało było personelu zabezpieczającego funkcjonowanie parkingów i kierującego ruchem pojazdów i pieszych. Korki do wjazdu i do wyjazdu były po prostu koszmarne. Trudno się jednak temu dziwić, skoro wśród tablic rejestracyjnych zobaczyć można było niemal wszystkie województwa…
Na powidzkim lotnisku odbyła się wyjątkowo atrakcyjna impreza z fatalnie rozwiązaną stroną komunikacyjną. Miejmy nadzieję, że żołnierze wyciągną z tego wnioski i wprowadzą trochę wojskowej dyscypliny również na drogi wokół ich jednostki.
Włodzimierz Baran
