W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Aktualności

Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”

2024-09-20 14:48:05
Marcin Szafrański
Napisz do autora
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”

Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. Do swojego auta zapakował trochę potrzebnych rzeczy również wiceprezydent Paweł Adamów, którego rodzice mieszkają na południu Polski i też ucierpieli w powodzi. – Jest tam specjalny sztab w szkole podstawowej, gdzie można zwozić dary. Wykorzystując to, że jadę pomóc rodzicom, to od razu przekażę do sztabu rzeczy, które udało się zebrać w Koninie – mówi.


W pomoc przy pakowaniu darów w Miejskim Magazynie Przeciwpowodziowym znajdującym się na Chorzniu w Koninie, włączyli się żołnierze WOT oraz uczniowie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego. Na miejscu działali pracownicy Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Koninie, pomagał też wiceprezydent Witold Nowak.

Pierwsze dwie ciężarówki pełne darów wyjechały do centrum dystrybucji darów organizowanego przez wojewodę wielkopolskiego. – Darów już teraz mamy tyle, że ustalamy kolejne transporty – informują pracownicy MCZK w Koninie. – To był bardzo intensywny dzień, ale już mamy umówione kolejne odbiory. Kolejne firmy i osoby zgłaszają nam chęć pomocy.

Część potrzebnych rzeczy do swojego auta zapakował wiceprezydent Paweł Adamów, którego rodzice mieszkają na południu Polski i też ucierpieli w powodzi. – Jadę na weekend im pomóc. Mieszkają w miejscowości Wilkanów, czyli bezpośrednio pod tamą w Międzygórzu. Wprawdzie nie było tam tak dużych zniszczeń jak w Lądku-Zdroju czy Stroniu, ale woda była podobna jak w 1997 roku. Kilka mostów zerwało, poniszczyło drogi, kilka domów zostało zburzonych, piwnice zostały zalane. Jest bardzo dużo zniszczeń – mówi nam Paweł Adamów. – Jest tam specjalny sztab w szkole podstawowej, gdzie można zwozić dary. Wykorzystując to, że jadę pomóc rodzicom, to od razu przekażę do sztabu rzeczy, które udało się zebrać w Koninie.

Co jest tam najbardziej potrzebne? – Na pewno na ten moment kalosze, rękawice, chemia, woda i suchy prowiant. Jest tam dużo błota, jest mokro, nie ma wody i pewnie jej nie będzie z kilka tygodni. Pamiętam, że w 1997 roku nie mieliśmy jej 2-3 miesiące, bo tam większość miejscowości nie jest skanalizowana, tylko są studnie – mówi Paweł Adamów. – Teraz chyba najbardziej dotkliwe jest właśnie to, że nie ma wody, wcześniej nie było prądu ani łączności, ale zostały przywrócone.

PK-praca_grafik
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”
Pierwszy transport darów dla powodzian opuścił Konin. „Już mamy umówione kolejne odbiory”