W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Żabka

Aktualności

Brokatowe piegi i te zrobione brokułem

2024-07-25 12:00:20

Brokatowe piegi i te zrobione brokułem


Siedzą zawadiacko na policzkach i wyłapują pojedyncze promienie słońca, odbijając je radośnie. Co to? Otóż usłyszałam o nich w telewizji i poczytałam trochę w kobiecych magazynach... Jedno jest pewne: zdziwiły mnie, ale bardzo pozytywnie. Postanowiłam przyjrzeć się im dokładniej i dowiedzieć się na ich temat coś więcej – choć nie tylko – od Magdaleny Kubackiej – wizażystki z salonu „Jak malowane” z Kleczewa, która na aplikację piegów znalazła swój ,,brokułowy” sposób.

Ostatnimi czasy, w branży makijażowej twarzy, pojawiły się piegi, a tego lata stały się hitem te brokatowe. A komu przystoi mieć takie szaleństwo iście karnawałowe na twarzy? Z pewnością młodym dziewczętom, choć i dojrzałe panie mogą pokusić się o pojedyncze, połyskliwe gadżety. Znając umiar i wyczucie możemy wzbudzać podziw i nadążać za trendami, bo wszystko zależy od sposobu aplikacji brokatu i jego kolorystyki. A teraz szczegóły!


– Od jakiegoś czasu bardzo modne stały się piegi. Szczęśliwe zatem są ich posiadaczki, które otrzymały je od natury. Dla tych zaś kobiet, którym ona ich poskąpiła mamy też alternatywy, bowiem z pomocą przychodzą tutaj odpowiednie i czasami zaskakujące triki makijażowe. A jakie stosuje Pani?

– Powiem tak: zanim zaaplikujemy sobie piegi – każdego rodzaju – a więc i te brokatowe powinniśmy zacząć od bazy, czyli od tego co nałożymy bezpośrednio na skórę twarzy. Dla posiadaczek naturalnych piegów osobiście polecam podkłady lekkie, rozświetlające, po to ażeby były piegi widoczne. Z kolei dla dziewcząt i pań, które chciałyby sobie je zafundować oczywiście jest bardzo ważna baza, aby najzwyczajniej dobrze się trzymały. Ciekawostką jest również to, iż obecnie można aplikować sobie permanentne piegi będące z nami nawet kilka lat. Te zaś wykonane henną lub samoopalaczem pozostaną na twarzy przez kilka dni. Wykorzystujemy w tym celu szpiczasty pędzelek i nakładamy produkt trochę, że się tak wyrażę „niechlujnie”, żeby uzyskać efekt jak najbardziej naturalny. W przypadku zaś chęci posiadania piegów na przykład przez jeden dzień, można je zrobić eyelinerem w kolorze brązowym. Podczas pracy koncentruję się wówczas nie tylko na twarzy, ale również dekolcie i ramionach, oczywiście w przypadku, gdy chcemy tę części ciała wyeksponować. Osobiście do tworzenia piegów wykorzystuję także warzywo – brokuł. Z uwagi na jego budowę świetnie imituje piegi. A jak to robię? Otóż jakąś małą jego część – tzw. różyczkę – maczam w kremowym bronzerze i na zasadzie pieczętowania ozdabiam w ten sposób twarz. Żeby jednak osiągnąć dobry efekt musi być on świeży. Poza tym z piegami doskonale komponuje się róż do policzków i najlepiej, aby był również w kremie.

– Czytałam, że tego lata stały się hitem piegi brokatowe, czyli połyskujące imitacje tych naturalnych. Czy tak jest rzeczywiście i czy można je nosić również w ciągu dnia, a może to tylko jeden ze sposobów zwrócenie na siebie uwagi?

– Według mnie to doskonały sposób na wprowadzenie trochę ekstrawagancji w codziennym makijażu, tylko problem w tym, czy ktoś jest na tyle otwarty i odważny, bowiem będzie zwracał na siebie uwagę. Co zaś się tyczy wieku, to ten trend jest bardziej do wykorzystania przez młode dziewczęta, ponieważ przy cerze dojrzałej i już ze zmarszczkami brokat może wchodzić w załamania i brzydko wyglądać. Brokat można też kupić w sklepach z akcesoriami do paznokci. Korzystając z okazji podpowiem, żeby wybierać co najmniej trzy różne jego wielkości, aby uzyskać efekt 3D. Jeśli zaś chodzi o aplikację to wystarczy, aby twarz była świeżo po nałożeniu podkładu, czyli delikatnie wilgotna i odradzam wówczas używania pudru sypkiego. Większe cekiny można przytwierdzać na klej do rzęs.

– Wśród celebrytek zauważyłam również pewną tendencję do przyklejania sobie w okolicach oczu małych diamencików. Mogą występować pojedynczo na przykład pod dolną powieką, wewnętrznych kącikach oczu lub na łuku brwiowym. Czy można w nich chodzić w ciągu dnia czy może tylko aplikować na wieczorne wyjścia?


– Decydując się na przyklejenie diamencika czy perełki w okolice oczu staramy się, aby makijaż był wtedy delikatny i wyważony, przez co cała uwaga będzie oscylować wokół danego gadżetu. Ponadto jeśli chodzi o wskazanie dokładnego miejsca aplikacji błyskotki, to najlepiej się sprawdzą: kącik zewnętrzny lub wewnętrzny oka, środek dolnej powieki czy okolice pod łukiem brwiowym. Zauważyłam też, iż ten trend się przyjął wchodząc w makijaż dzienny, a świadczą o tym coraz chętniej zamawiane makijaże właśnie w takim charakterze, ale również sama widzę na ulicach młode dziewczyny i dojrzałe kobiety zaopatrzone w biżuterię na oczach.

– Co Pani powie o trendzie twarzy sauté: bez makijażu lub z minimalnym, prawie niewidocznym? Czy mogą sobie na niego pozwolić – chodzi o ten trend – również kobiety dojrzałe, które zwykle pod nim wiele ukrywają?

– Ten rodzaj makijażu właściwie nawet bardziej preferuję, stąd i dość często wykonuję u dojrzałych kobiet, bo uważam, że w nim wyglądają po prostu korzystniej w myśl zasady: im mniej, tym lepiej! Zdradzę też pewną ciekawostkę, a chodzi tu konkretnie o technikę i właściwe postępowanie, zaraz na początku, pracy z twarzą tj. zamoczenie jej w kostkach lodu, a dla bardziej wrażliwych wykorzystanie kilku do potarcia nimi skóry twarzy. Co to daje? Otóż taki zabieg obkurczy nam naczynia sprawiając, że skóra twarzy będzie bardziej napięta, pory ściągnięte i ogólnie cera w lepszej kondycji choć na kilka godzin. Jeśli zaś mowa o podkładach nanosimy te BB, lekkie, transparentne koniecznie wilgotną gąbeczką. Natomiast puder sypki pędzlem, a nie puszkiem co gwarantuje nam ową lekkość makijażu.

– W tym sezonie ponoć większy akcent powinno się kłaść na oczy niż usta. Czy to oznacza, że raczej należy stronić od soczystych tonacji i kultowej czerwieni?

– Zdecydowanie nie. Ja bym tutaj za przykład postawiła makijaż francuski, w którym bardziej akcentuje się usta zaś oczy delikatnie albo wcale. Intensywny kolor ust nadal jest w trendzie, choć ile osób, tyle zapotrzebowań. Niewątpliwie jednak „nudziakowe” (pasteleowe) odcienie ust są mocno osadzone w modzie makijażowej, w związku z czym, albo będziemy za nią podążać, albo będziemy wierni swoim przyzwyczajeniom, a tym samym m.in. wyrazistym kolorom.

3 zdj. x M. Kubacka