W dzisiejszej inauguracji wzięli udział rektorzy czterech uczelni – z Konina, Gniezna, Leszna i Piły. – Pięć lat temu utworzyliśmy Związek Wielkopolskich Publicznych Uczelni Zawodowych. Od tego czasu ściśle współpracujemy i dzisiaj panowie rektorzy z tych uczelni są u nas na inauguracji – mówił Artur Zimny. Rok akademicki w ANS rozpoczyna ponad 1.700 studentów. Na pierwszym roku jest ich niespełna 700. Studentów jest więcej, bo w ubiegłym roku było ich nieco ponad 1.600. – Największą popularnością od kilku lat cieszy się pielęgniarstwo. Jest licencjat i jest magisterka. Zamykamy nabór pierwszą rekrutacją z końcem lipca. Dotąd naszą uczelnię opuściło około 100 osób z tego kierunku. Ponadto filologia, finanse i rachunkowość. Przyzwoity nabór mamy też na kierunki techniczne. Są powody do radości, są też do zmartwień. Te drugie wynikają z sytuacji ogólnopolskiej. We wszystkich uczelniach musimy wdrażać plany oszczędnościowe.
W tym roku akademickim na uczelni uruchomiono dwa nowe kierunki. – Są to studia magisterskie – pedagogika, a także psychologia i komunikacja w zarządzaniu. Obydwie w formie stacjonarnej. Jeśli chodzi o studia magisterskie mamy ich aż osiem, więc każdy kto kończy naszą uczelnię na poziomie licencjackim czy inżynierskim spokojnie może wybrać coś dla siebie na poziomie magisterskim i zostać w Koninie – wyjaśniał rektor.
Nowy rok przyniesie też nowe inwestycje. – W tej chwili kupujemy sprzęt dla kierunków medycznych, w szczególności dla pielęgniarstwa – wirtualny stół anatomiczny, trenażery, fantomy osoby dorosłej. Zakupujemy sprzęt i wyposażenie, jeśli chodzi o kierunki inżynierskie. Na budynku przy ulicy Wyszyńskiego 3C, czyli wydziale nauk humanistycznych i społecznych jeszcze w tym roku kalendarzowym założymy fotowoltaikę. To ostatni budynek, który jej nie ma. W przyszłym roku przebudujemy naszą bibliotekę, stworzymy takie strefy pracy własnej, kącik prasowy i jeśli finanse pozwolą planujemy stworzyć profesjonalną salę audiowizualną, wręcz salę kinową.
Czy rektor obawia się niżu demograficznego? – Rosną koszty utrzymania dla studentów, dlatego wiele młodzieży z regionu zostaje w takich mniejszych miejscowościach jak Konin. Nie przejmujemy się niżem demograficznym – mówił.