Jak przyznała posłanka Polski 2050, Michał Kołodziejczak to niezrozumiały dla niej afront wobec wyborców PO. – W mojej ocenie mogą mieć problem z poparciem kolegi Pana Bąkiewicza, który jeszcze przed chwilą nie popierał protestów kobiet, głosił prorosyjską propagandę, a Donalda Tuska uważał za szkodnika – napisała Paulina Hennig-Kloska. – Wszystkim, którzy od wczoraj obawiają się o mnie bardzo dziękuję, ale mam bardzo dobre zdanie o wyborcach i sympatykach Polski 2050, nie wmawiajcie im proszę aż takiej naiwności. Panu Kołodziejczakowi zaś, który odgrażał mi się wczoraj w jednej ze stacji TV polecam opanować nerwy, to w polityce bardzo potrzebna umiejętność. A teraz trzeba się bić o Polskę! Jak czynię od lat tak czynić będę dalej.