– Paprotnia. Około godz. 15.00 nieznany kierowca rozwalił wysepkę na przejściu dla pieszych. DK-92. Prośba dla pieszych i kierowców o uwagę w tym miejscu – informował i apelował w mediach społecznościowych mieszkaniec Paprotni. Przypomnijmy, że skrzyżowanie drogi krajowej z powiatową jest bardzo niebezpieczne i od kilku lat mieszkańcy walczą o zainstalowanie na nim sygnalizacji świetlnej. Tamtędy do szkoły chodzą ich dzieci, a i dorośli często pokonują tę drogę, ponieważ robią zakupy w miejscowym sklepie. Jak mówią, nieraz zdarzało im się uciekać z pasów przed pędzącym z góry TIR-em.
Mimo wielokrotnych interwencji i pism do zarządcy drogi krajowej, odpowiedź jest jedna: brak środków na taką inwestycję. Mieszkańcy chcieli, by przed skrzyżowaniem postawić fotoradar. To się też nie udało.
Po wpisie mieszkańca Paprotni o zniszczonej wysepce posypały się komentarze. Niektóre nie do zacytowania z powodu… emocji. – Takie rzeczy tylko w Paprotni. Po co były zbierane podpisy na temat skrzyżowania, żeby coś z tym zrobili i żeby było bezpieczniej a oni mają to głęboko w… Trzeba tragedii może wtedy ktoś, coś... chociaż wątpię. Tyle pism, próśb i nic. Ktoś będzie kiedyś płakał. Tyle razy widziałem, jak dzieciaki stoją na tej wysepce.... Bo lepiej wymalować progi zwalniające nie wiadomo dlaczego i teraz je usuwać niż zainwestować w bezpieczeństwo na skrzyżowaniu. Trzeba się zmówić z mieszkańcami zablokować kilka razy drogę. Może wtedy ktoś zauważy, że to nie są żarty… Tam powinny być światła. W Kawnicach stoi fotoradar, wszyscy zwalniają. Niektórzy do 30 na godzinę. I pomyśleć, że nasze dzieciaki tam przechodzą... Światła powinny być u nas, a nie kilka km dalej!
zdj. Facebook