W
naczepie-chłodni przewożono prawie 18,5 tony ładunku niebezpiecznego.
Ciężarówka nie była oznakowana wymaganymi tablicami pomarańczowej barwy.
Inspektorzy wielkopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego stwierdzili również
przekroczenia limitów czasu pracy. Kierowca jechał za długo i skrócił
odpoczynek.
Na autostradzie A2 koło Konina patrol Inspekcji Transportu
Drogowego zatrzymał do kontroli litewski ciągnik siodłowy z podpiętą
naczepą-chłodnią. W trakcie sprawdzania zawartości ładowni naczepy i analizy
dokumentów przewozowych stwierdzono, że jest przewożony towar niebezpieczny do
odbiorcy na Litwie. Na opakowaniach zbiorczych były oznaczenia informujące o
tym, że jest to substancja palna, toksyczna i niebezpieczna dla środowiska.
Zestaw nie był oznakowany tablicami pomarańczowej barwy, choć taki obowiązek
wynika z umowy dotyczącej międzynarodowego przewozu drogowego towarów
niebezpiecznych (ADR). Nie był to pełen katalog stwierdzonych naruszeń.
Kontrola zapisów z tachografu i karty kierowcy wykazała naruszenia norm czasu
pracy. Kierowca dwukrotnie przekroczył bowiem jazdę dzienną: o 39 min. i 23
min. Skrócił też odpoczynek dzienny, który powinien wynieść 11 godz. o 1 godz.
i 39 min.
Kierowcę ukarano mandatem. Wobec przewoźnika
zostanie teraz wszczęte postępowanie administracyjne. Inspektorzy skierowali
ciężarówkę na wyznaczony parking strzeżony do momentu wpłacenia kaucji na
poczet przewidywanej kary pieniężnej i uzupełnienia brakującego oznakowania
zespołu pojazdów.
na