Dobra była jedyną w powiecie tureckim gminą, w której władze samorządowe zorganizowały powitanie nowego roku na świeżym powietrzu. O muzyczną stronę zadbał DJ z domu kultury, a przedstawiciele włodarzy częstowali dorosłych winem musującym, a dzieci cukierkami.
Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią, władze gminy Dobra ponownie zdecydowały się na organizację sylwestra pod chmurką. Dobra nie miała z tym problemów. Ruch samochodowy na rynku nie został ograniczony, a bezpieczeństwo zapewniało dwóch policjantów w radiowozie na parkingu.
Na rynku stanął namiot reklamowy gminy Dobra, pod którym usadowił się pracownik Centrum Kultury ze sprzętem nagłaśniającym. Muzykę dało się słyszeć już po 22.00. Przybywali ludzie, choć apogeum miało miejsce tuż przed północą. Takich tłumów jak przed laty, kiedy nawet licznie przyjeżdżali ludzie z okolicy nie było, ale i tak sporo osób zdecydowało się wspólnie powitać 2023 rok.
Przybyłych poinformowano, że zrezygnowano z fajerwerków ze względu na dobro zwierząt i oszczędności. Rozdawano za to zimnie ognie. Niestety, nie wszyscy dostosowali się do tego. Z chodników, a nawet klombów odpalano fajerwerki. Przybyła też młodzież z petardami, które rzucano na placu w pobliżu ludzi.
Kiedy wybiła północ strzeliły korki win musujących, którymi włodarze częstowali dorosłych. Dzieciom i niepełnoletniej młodzieży oferowano cukierki. Nie przybył zapowiadany ks. Wojciech Marciszewski, dziekan dekanatu dobrskiego. Stąd nie było błogosławieństwa na nowy rok. Zabawa na rynku trwała do 1.00, kiedy wszyscy rozeszli się do domów.