Poświadczenie
nieprawdy w celu uzyskania korzyści majątkowej oraz sprowadzenie zagrożenia
katastrofą budowlaną – takie zarzuty usłyszeli kierownik budowy drugiej
przeprawy przez Wartę, kierownik robót mostowych oraz dwaj inżynierowie. Grozi
im do 8 lat więzienia.
Prokuratorskie
śledztwo w sprawie nieprawidłowości dotyczących budowy drugiej przeprawy przez
Wartę zostało wszczęte po tym, jak tuż przed końcem kadencji zawiadomienie o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył prezydent Konina Józef Nowicki.
Wcześniej zrobiła to posłanka wówczas Nowoczesnej – Paulina Hennig-Kloska
pisząc między innymi, że niewłaściwe wykonanie iniektu (wypełnienie kabla) może
doprowadzić do zerwania kolejnych kabli, a w konsekwencji do katastrofy w ruchu
lądowym. W ostatnim przypadku prokuratura, nie stwierdzając znamion katastrofy, odmówiła
wszczęcia dochodzenia.
Śledczy
zajęli się okolicznościami dotyczącymi budowy oraz stanu technicznego mostu
Unii Europejskiej, dokumentacją powykonawczą, czyli raportami z iniekcji
(wypełnienia) kabli sprężających z 2007 roku. – Naszym zdaniem chodziło o uzyskanie korzyści
majątkowej w postaci otrzymania następnej transzy pieniędzy za wykonanie. Na
podstawie dokumentów potwierdzających nieprawdę nadzór budowlany wydawał
zezwolenia na kolejne etapy budowy. We wrześniu 2017 roku – co również jest
przedmiotem śledztwa – pękł jeden z kabli i prokuratura uznała, że było to
sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia lub zdrowia oraz
mienia znacznej wartości w postaci katastrofy budowlanej – mówił na konferencji
prasowej na początku 2019 roku ówczesny rzecznik Prokuratury Okręgowej w
Koninie Marek Kasprzak, zapewniając jednocześnie, że śledztwo w sprawie mostu
Unii Europejskiej jest pod szczególnym nadzorem prokuratora okręgowego w
Koninie.
Od
tamtej pory dochodzenie prowadzone było
w dwóch kierunkach, oprócz poświadczenia nieprawdy w celu uzyskania korzyści
majątkowej, również – sprowadzenia zagrożenia katastrofą budowlaną.
Śledczy
mieli mnóstwo pracy: zbieranie dokumentacji dotyczącej budowy mostu (od
kilkudziesięciu podmiotów), powoływanie biegłych, analizy opinii, itd.
W końcu zgromadzono materiał dowodowy, który – jak informuje Ewa Woźniak – pozwala na postawienie zarzutów osobom odpowiedzialnym za nieprawidłowości w budowie mostu. – Zarzuty postawione kierownikowi robót mostowych i dwóm inżynierom kierującym robotami dotyczą sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – mówi prokurator Ewa Woźniak. – Kierownik budowy usłyszał natomiast zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy. Nie uczestnicząc w całości robót, upoważnił do tego osoby bez stosownych uprawnień, przeszkolenia i doświadczenia, co doprowadziło do nieprawidłowości. Pozostałym podejrzanym zarzucono, że poświadczali nieprawdę na przykład w dziennikach budowy dotyczących odbioru prac. Śledczy wykazali, że projekt oraz instrukcja montażu i zabezpieczenia kabli były prawidłowe, jednak zła iniekcja betonu do otuliny doprowadziła do korozji i przerwania jednego z kabli.
Podejrzani złożyli wyjaśnienia, ale nie przyznali się do winy. Zarzuty ma również usłyszeć kierownik prac sprężania i iniekcji, który w tej chwili przebywa za granicą.