Aż 320 zdjęć składa się na wystawę „Fórmanek – miasto i wieś na fotografiach Ryszarda Fórmanka”, którą można oglądać do końca listopada w spichlerzu Muzeum Okręgowego w Koninie. W wernisażu uczestniczyła najbliższa rodzina zmarłego w tym roku artysty, czyli żona Dąbrówka i dzieci Ewa i Maciej. – Byłem na wszystkich wystawach taty od samego początku i mogę ze śmiałością powiedzieć dziękuję – to jest najpiękniejsza wystawa – mówił łamiącym się głosem syn Maciej Fórmanek do kustoszek wystawy Moniki Marciniak i Elżbiety Sztamblewskiej. To właśnie oni we troje pracowali nad tą wyjątkową ekspozycją.
Prace nad wystawą rozpoczęły się już rok temu. Jak powiedziała podczas wernisażu Elżbieta Barszcz, dyrektor Muzeum Okręgowego w Koninie, dorobek Ryszarda Fórmanka jest tak ogromny, że nawet cały spichlerz nie pomieściłby wszystkich zdjęć wykonanych przez artystę. – Mam taką osobistą refleksję. Poznałam Ryszarda w 1994 roku na Combrze Babskim. Chwilę później Ryszard robił w poprzedniej firmie, w której pracowałam, wyjątkową wystawę „Groch z kapustą”. Sprawiła ona Ryszardowi wiele radości i myślę, że był z niej zwyczajnie dumny. Bo taki był. Przychodził do mnie z pomarańczową różą 19 listopada na urodziny, a kiedy nie mógł przyjść – telefonował. Wyjątkowy dżentelmen, wyjątkowy fotograf, wyjątkowa postać tego miasta. Cieszę się, że w muzeum kierowanym przeze mnie ta wystawa mogła się odbyć – mówiła Elżbieta Barszcz. Dziękując rodzinie, że obdarzyła muzeum zaufaniem, a także kustoszkom i załodze pracującym jeszcze do wczoraj nad tą ekspozycją.
– Prace zaczęliśmy, co bardzo istotne, jeszcze z Ryszardem Fórmankiem. To, żeby zrobić mu wystawę, chodziło za mną od kilku lat i praca w Muzeum Okręgowym w Koninie tak naprawdę umożliwiła zrealizowanie tego marzenia. To jak ważną postacią był Ryszard Fórmanek dla naszego miasta, my sobie dopiero uświadamiamy – mówiła Monika Marciniak. Podkreślając, że poświęcił całe życie, aby stworzyć wielkie archiwum rozwoju Konina, i pokazać, jakie zmiany u nas zachodziły. – To archiwum jest niewyobrażalnie wielkie – dodała Monika Marciniak. – My chciałyśmy pokazać na tej wystawie jak najwięcej.
W jednej sali można oglądać aż 190 fotografii, a w drugiej 130. Pokazują one, jak budowało się miasto, jakie zmiany zachodziły na wsi. – To jak ludzie odpoczywali, jak spędzali czas wolny. Przyświecała nam jedna idea – żeby to była najwspanialsza wystawa, jaką Ryszard Fórmanek miał. Chciałyśmy, żeby on ją tworzył z nami, niestety, to się nie udało. Ale bardzo dziękujemy Maciejowi, który bardzo dużo czasu poświęcił, pracował z nami dzielnie. To on przejął tę pałeczkę w tworzeniu wystawy. Ta współpraca była wspaniała – dodała Monika Marciniak. Zdradziła, że współpraca będzie kontynuowana. – Mam nadzieję, że jeszcze wiele wystaw przed nami i będziemy mogli odsłaniać przed państwem to wyjątkowe archiwum Fórmanka. Może nawet z każdym rokiem coś pokażemy? Może trochę się wstrzymamy, żeby wzbudzić trochę większą ciekawość – dodała.
– Dla mnie i dla wielu to jest pewnego rodzaju podróż w czasie do lat, które minęły, ale są wspominane z rozrzewnieniem i taką trochę tęsknotą do tego, co było kiedyś – mówiła Elżbieta Sztamblewska. Łamiącym się głosem dziękował wszystkim za udział w wernisażu syn artysty. – Byłem na wszystkich wystawach taty od samego początku i mogę ze śmiałością powiedzieć dziewczyny dziękuję – to jest najpiękniejsza wystawa, którą widziałem. Zrobiłyście coś pięknego, nawet zaskoczyłyście mnie! – mówił Maciej Fórmanek. – Liczyłem na to, że tata ją otworzy. Rozpoczął ją, ale nie dane mu było dokończyć. Ale cieszę się, że razem wspólnie zrobiliśmy to i jest efekt tej pracy – mówił Maciej Fórmanek. – Wszystkie zdjęcia są monochromatyczne, czyli czarno-białe. Kochał ten typ fotografii. Sądzę, że w fotografii kolorowej nie czuł się zbyt dobrze. Każdy na swój sposób zobaczy dane zdjęcie, ujęcie i nawet uda się wydobyć z tych czarno-białych fotografii jakiś kolor, jakieś słońce.
Maciej Fórmanek przypomniał, że w tamtym roku ukazał się album „Ryszard Fórmanek. Fotoreporter nieoczywisty” autorstwa Izabeli Bobrowskiej (za część graficzną odpowiadała Agnieszka Jankowska, która pracowała też nad najnowszą wystawą). – Dostałem tę książkę z bardzo mocnym wpisem: „za wszystkie lata bez Was. Tata”. Po prostu był z nami, był kochającym mężem, ojcem, dziadkiem – mówił syn artysty. Ze łzami w oczach dziękował swojej mamie – Dąbrówce, która także zabrała głos podczas wernisażu. – Wiem, że największym podziękowaniem dla mojego męża jest to, że państwo chcecie zobaczyć wszystko, co on uczynił. Nie zawsze mogłam uczestniczyć w jego pracy, ale starałam się pomagać i być przy nim. Myślę, że teraz gdzieś tam na górze jest przeszczęśliwy. I pozwolę sobie powiedzieć w imieniu mojego męża „serdecznie dziękuję”! – mówiła żona Ryszarda Fórmanka.