Dzisiaj Tłusty Czwartek, który – jak wiadomo – nie może obyć się bez zjedzenia kilku pączków. Panie ze Stowarzyszenia „Koło Kobiet” w Biskupicach, w gminie Grodziec, specjalnie dla naszych czytelników upiekły te wyjątkowe smakołyki. Zdradziły swój wypróbowany przepis, opowiedziały, co zrobić, by się nie paliły i nie nasiąkały tłuszczem. Kto jeszcze nie ma pączków na Tłusty Czwartek, może sam je zrobić.
Można śmiało powiedzieć, że Elżbieta Ludwiczak zna przepis na najlepsze pączki w powiecie konińskim, a kto wie czy nie w całej Polsce. – Pani Magdy Gessler raczej nie zastąpię – śmieje się. I dodaje, że każda pani potrafi pączki upiec, ale ona swój przepis wielokrotnie już wypraktykowała i ulepszyła. – Potrzebnych będzie 20 żółtek, szklanka cukru, dwie szklanki mleka, kostka masła, 20 dkg drożdży, kieliszek spirytusu (jest potrzebny do ciasta, żeby nie wpijały tłuszczu) i 1,5 kg mąki. Z półtora kilograma wyszło około 45 pączków. Mówią, że mąkę trzeba napowietrzyć, czyli przesiać przez sitko. Ja robię na środku miski dołek, wkruszam drożdże, sypię cukier i zalewam to ciepłym mlekiem z rozpuszczonym masłem, zasypuję mąką i czekam aż zacznie pracować. Trzeba ciasto tak wyrobić, żeby – jak to mówią – aż się odechciało pączków. Ciasto jest dobre, kiedy odchodzi od ręki. Przysypujemy je i czekamy, żeby wygarowało. Ja zwijam pączki w ręku, nakładam marmoladę łyżeczką i staram się, żeby nigdzie nie wypływała, żeby były szczelne. Trzeba uważać, żeby się nie spaliły, bo wiadomo, że mąka się pali w tłuszczu. Pączki smażyć można na smalcu albo na dobrym oleju (około 2 czy 2,5 litra, smalcu około kilograma) – mówi pani Elżbieta. Później posypuje swoje pączki cukrem pudrem. – Wsypuję go w foliową torebeczkę wkładam chłodne już pączki i poruszam, żeby się obsypały. To jest połączony i ulepszony przepis mojej teściowej i mój. Myślę, że każdemu będą smakowały i na pewno się udadzą – dodaje.
Do udziału w pieczeniu pączków Małgorzata Musialska, przewodnicząca Stowarzyszenia „Koło Kobiet” zaprosiła uczennice ze Społecznej Szkoły Podstawowej w Biskupicach im. Gen. Edmunda Taczanowskiego. Była z nimi w remizie OSP także Ewa Staszak, dyrektor szkoły. – Chcemy przekazać tę tradycję młodemu pokoleniu, tak jak my ją kiedyś otrzymałyśmy. Już wcześniej wspólnie niejednokrotnie piekłyśmy ciasteczka, dziewczęta też z nami gotowały. Staramy się trzymać razem – mówi Małgorzata Musialska.