W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Klienci nie muszą się znać na prawie? ,,Nie czytają umów, a potem płaczą i płacą"

2020-11-03 07:24:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Klienci nie muszą się znać na prawie? ,,Nie czytają umów, a potem płaczą i płacą"

Coraz więcej mieszkańców powiatu konińskiego ma ostatnio duże problemy z umowami energetycznymi. Pośrednicy naciągają ich na podpisanie umów, nie informując, jak one wyglądają i co się łączy z ich zawarciem. A klienci tych dokumentów wcześniej nie czytają, bo twierdzą, że nie muszą się na tym znać. – Klienci dzwonią, a my ręce rozkładamy, bo jak podpisują umowy, a ich nie czytają, nie odstępują od nich w terminie, to przepisy są tutaj bezwzględne. Klienci płaczą i płacą, bo nie mają wyjścia – mówi Bernadeta Szmytka, powiatowy rzecznik konsumentów.

W ostatnim czasie po domach chodzą pośrednicy. – Informują, że w każdej chwili można zmienić umowę na dostawę prądu czy dostawcę, ale już nie mówią, że jeśli klient ma taki dokument na czas określony z inną firmą i go wypowie, to będzie musiał zapłacić karę umowną. Nie dosyć, że ma opłatę handlową bardzo wysoką, to jeszcze musi zapłacić za półtora roku kary dotychczasowemu dostawcy, bo miałam dzisiaj taki przypadek. To są pieniądze rzędu kilkuset złotych. W tej chwili opłaty handlowe, które są doliczane do rachunku, to nawet 60 złotych na dwa miesiące. To duże kwoty. Jeśli ktoś prowadzi jednoosobowe gospodarstwo, to oszczędza na energii i ma faktury w granicach 40-50 złotych. Jak mu doliczą jeszcze 60 złotych, to rachunek jest prosty. Płaci dwa razy tyle mówi Bernadeta Szmytka.

Jeśli ktoś jest już klientem danej firmy, to otrzymuje telefon z propozycją zmiany. Zachętą są lepsze warunki. Ceny energii rosną, a klient będzie miał zagwarantowaną taką samą przez okres 3 lat. – Jeśli klient mówi, że się zastanowi, to przysyłają warunki umowy do domu. Później jeszcze raz dzwonią i pytają, czy się zgadza. Jeżeli faktycznie wyrazi taką zgodę, to umowa jest ważna i my nie możemy nic zrobić. Zawierając umowę przez telefon jest warunek, że klient musi dostać ją na trwałym nośniku i potwierdzić chęć, a jeśli przedsiębiorca ma to nagrane, to jest po temacie – mówi Bernadeta Szmytka.

Dlaczego problem z umowami tak się nasilił? – Teraz klienci szukają oszczędności wszędzie, gdzie się da. Ale to przecież nie są nawet pozorne oszczędności, a dodatkowe wydatki, które muszą ponieść. Klientów trzeba ostrzegać. Jeżeli zawarli taką umowę i zrobili to niedawno, niech przyjdą, aby można było coś ewentualnie z tym tematem zrobić w odpowiednim czasie – deklaruje pomoc Bernadeta Szmytka. Zdarzają się jednak klienci, którzy mają pretensje, że państwo się nimi odpowiednio nie zajmuje. – Często słyszymy, że klient nie czyta umowy, bo nie musi się na tym znać – mówi rzecznik.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: