Petenci załatwiający sprawy w konińskim starostwie widzieli w pobliżu budynku szczury, które według nich przechodziły z placu budowy remontowanego Oskardu. – Chodzą tutaj i wcale się nie boją. W przeciwieństwie do ludzi – usłyszeliśmy. – Ja osobiście szczurów nie widziałem – mówi starosta Stanisław Bielik. Jednak pracownikom starostwa polecił, żeby nie otwierali drzwi od tej strony. Na wszelki wypadek w budynku wyłożono też trutki.
Klienci starostwa oraz pracownicy zauważyli szczury wychodzące z budowy remontowanego Oskardu. – To jest niebezpieczne zwierzę roznoszące choroby. Ludzie boją się szczurów – mówią. Mimo tego że szczury widziało niewielu, starostwo zabezpieczyło budynek. W wydziale komunikacji znajdującym się na parterze nie są otwierane okna. – Ja szczurów nie widziałem, ale byli tacy, co je w pobliżu budynku starostwa widzieli. Podjęliśmy już stosowane działania. Zajął się tym wydział organizacyjny. W budynku wyłożono trutki, choć w środku nikt szczurów nie widział. Trzeba jednak szczególnie uważać w tej kwestii, ponieważ w piwnicach znajduje się archiwum i serwerownia – mówił Stanisław Bielik. Pracownicy otrzymali też polecenie, by nie otwierać drzwi od strony budowy, ponieważ znajdują się przy wejściu do piwnicy.