Rodzinna tragedia w Kramsku. Nie żyje 8-letni chłopiec, 37-letnia matka i 5-miesięczne dziecko z ranami kłutymi zostali przewiezieni do konińskiego szpitala. W związku z tym, że czynności na miejscu cały czas trwają, śledczy nie podają żadnych szczegółowych informacji. – Jesteśmy w szoku, to była normalna zwyczajna rodzina – przyznają sąsiedzi.
Dramat rozegrał się dzisiaj po godzinie 8.00 rano w jednym z domów znajdujących się przy głównej ulicy w Kramsku. Sąsiadów zaniepokoił najpierw widok karetek pogotowia i radiowozów parkujących przy posesji. – Niemowlę ratownicy wynosili na rękach, kobietę na noszach – mówią.
Ratowników o godzinie 8.45 powiadomiła siostra 37-latki, która – jak twierdzą sąsiedzi – miała do niej zadzwonić i powiedzieć, że zrobiła coś swoim dzieciom.
Ojca rodziny nie było w tym czasie w domu.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną tragedii mogła być depresja poporodowa.