W żwirowni w Depauli (gmina Krzymów) inspektorzy konińskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu szukali w miejscach, wskazanych przez georadar, beczek z niebezpiecznymi odpadami. – W czasie badań wykonano 8 odkrywek – poinformował Andrzej Sparażyński, kierownik WIOŚ w Poznaniu Delegatura w Koninie. Co znaleziono?
Przypomnijmy, że pod koniec maja 2017 roku w żwirowni w Depauli w gminie Krzymów wydobyto ponad 400 pojemników i beczek z niebezpiecznymi substancjami. W tym samym czasie podobnego odkrycia dokonano w wyrobisku w Przyjmie, w gminie Golina. Tam wydobyto ponad 200 takich pojemników. Właścicielem obu żwirowni była jedna osoba
Co znajdowało się w beczkach? – Wstępne badania przeprowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wskazują na to, że jeśli chodzi o trujące odpady to jest tam praktycznie tablica Mendelejewa – mówił miesiąc po odkryciu niebezpiecznych substancji starosta Stanisław Bielik. Miały tam być m.in. arsen, rtęć, chrom, ołów, kadm, miedź, cynk, nikiel, związki benzenu, kwasu octowego, selen, octan. Radni wspomnianych miejscowości domagali się szukania w ziemi kolejnych beczek z niebezpiecznymi odpadami. –Wydobyte w Depauli odpady to tylko 10 procent beczek, które tam zakopano.Koparka sięga do 2 metrów w głąb ziemi. Wnioskuję, aby szukać dalej, odkryć je i wydostać. Nie zachłystujmy się tymi już wykopanymi. Według mieszkańców jest ich dużo więcej. Zostawić tego nie można – apelował ówczesny radny powiatowy z gminy Krzymów Tadeusz Jaroszewski. Jak mówił, w Depauli beczki mogą być zakopane nawet na głębokości 27 metrów. –W Przyjmie natomiast wykryto 1 albo 2 procent wszystkich beczek– dodał Zenon Paszek, radny powiatowy, z gminy Golina.
W odpowiedzi na takie sygnały WIOŚ zlecił więc badanie wyrobiska w Depauli. Specjalistyczna firma wykonała pomiary jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Skanowała georadarem powierzchnię żwirowni. Jakie są wyniki? – Na badanych obszarach zauważalne były przede wszystkim sygnały pochodzące od rozproszonych odpadów. Zgodnie z przedstawionym sprawozdaniem na badanym obszarze wyróżniono kilka (5) najsilniej odcinających się od tła anomalii o regularnych kształtach i wymiarach, mogących wskazywać na poszukiwane obiekty (skupiska beczek). Georadar wykazał również w dwóch punktach anomalie o wytłumionym sygnale świadczące o występowaniu warstwy nieprzepuszczalnej dla georadaru (np. gliny, iłu) – czytamy w odpowiedzi WIOŚ. Przy pomocy koparki w 8 miejscach zdjęto ziemię w miejscach, w których mogły znajdować się beczki. – W żadnej z odkrywek nie stwierdzono zalegania beczek lub nagromadzenia innych odpadów. Przy dwóch odkrywkach występowała płytko osadzona kilkucentymetrowa warstwa odpadów w postaci tworzyw sztucznych. Kontrola wykazała, że na terenie wyrobiska nadal zalegają odpady w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym – poinformował Andrzej Sparażyński.
Czy żwirownia w Przyjmie również zostanie zbadana przy pomocy georadaru? Na razie nie przewiduje się takiego badania.