Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Prawie 200 osób wystartowało w charytatywnym biegu i marszu nordic walking dla Ani Połeć, walczącej z nowotworem. – Ania poczuła, że to są dni pełne nadziei, że jest o co walczyć – mówi jej mąż Artur Połeć, który do Konina przyjechał razem z dziećmi 5-letnią Natalką i 8-letnim Mikołajem.
Ania Połeć, z domu Brzezińska, obecnie z rodziną mieszka w Toruniu. W konińskim środowisku harcerskim znana jest jako „Brzoza”. Dzisiaj rano, prawie 200 osób wystartowało w biegu i marszu, by ją wesprzeć.
Kiedy pojawiła się pierwsza myśl o zorganizowaniu takiej akcji, rodzina nie dowierzała. Na początku pomyślała, że to jakieś wariactwo, szaleństwo, a potem poczuła ogromną wdzięczność. – Czasami jest tak, że organizuje się różne rzeczy, żeby – mówiąc wprost – przedłużyć życie o kilka dni, może o kilka miesięcy, natomiast my walczymy o to, żeby to nie były kolejne cyferki do kalendarza. Ania poczuła, że to są dni pełne nadziei, że jest o co walczyć. I za to przede wszystkim wam serdecznie dziękujemy – mówi Artur Połeć, mąż Ani, który przyjechał z dziećmi – 5-letnią Natalką i 8-letnim Mikołajem – do Konina, by wziąć w dzisiejszej akcji. Uczestników marszu i biegu wspierali także rodzice Ani.
Obecnie wszystkie standardowe możliwości leczenia „Brzozy” zostały wyczerpane. – To już wiemy od lekarzy. Reszta działań standardowych byłaby tak naprawdę szukaniem w ciemno, na co organizm Ani już nie ma siły. Jednocześnie dowiadujemy się, że istnieje możliwość w postaci leku, który wszystko na to wskazuje, może Ani bardzo pomóc. Za chwilę jest myśl, skąd na to wziąć pieniądze, bo nie jest to lek refundowany – mówi Artur Połeć. – Po drugie, nie bójmy się tego powiedzieć, czas ucieka. Nie ma dużo czasu na podjęcie pewnych działań. Nagle okazuje się, że w wyniku akcji, w ciągu krótkiego czasu, mamy pieniądze na pierwszą dawkę i to nam pozwala już od poniedziałku uruchamiać procedurę zamówienia tego specyfiku. To też daje czas na uruchomienie drogi przez ministerstwo zdrowia, ponieważ w tym roku pojawi się program ratunkowej terapii alternatywnej. Ale to trwa, a my tego czasu nie mamy. Tu możemy od razu działać i za to jesteśmy szczególnie wdzięczni.
Jedna dawka leku, o którym mowa, kosztuje prawie 18 tysięcy złotych. A konieczne jest przyjęcie sześciu.
Dzisiejsza akcja to również licytacje i loteria. Dochód z nich w całości zostanie przekazany na leczenie Ani.
