W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Rozpoczęli drugą rundę od dwóch wygranych. Wilki bezlitosne dla Trefla Lębork

2018-04-24 08:10:34

Rozpoczęli drugą rundę od dwóch wygranych. Wilki bezlitosne dla Trefla Lębork

Doskonale rozpoczęli rywalizację w drugiej rundzie drugoligowych play-offów siatkarze Wilków Wilczyn. Zawodnicy trenera Tomasza Robaka pokonali dwukrotnie na wyjeździe drużynę Trefla Lębork. Trefl to najlepszy zespół rundy zasadniczej w pierwszej grupie II ligi. Stąd podczas rozgrywanych w Lęborku meczów II rundy play-off można było spodziewać się trudnej przeprawy. Nic podobnego – w obu potyczkach wilczynianie pozwolili ugrać rywalom tylko jednego seta. To wydarzyło się w spotkaniu numer jeden. Pierwszego seta wilczynianie wygrali 25:21. W drugiej partii rywalizacji górą byli lęborczanie, którzy zwyciężyli 25:23. Kolejne dwie części meczu należały do przyjezdnych. Wilki wygrały do 23 i do 18. Jeszcze łatwiej poszło wilczynianom w drugim starciu, które zakończyło się wynikiem 3:0. Mimo przekonującego wyniku nasi siatkarze długo męczyli się w pierwszym secie, podczas którego dominowali gospodarze. Ta dominacja zakończyła się po czasie wziętym przez trenera Tomasza Robaka. W efekcie wilczynianie wygrali 25:22. W dwóch kolejnych partiach było 25:17 i 25:23 dla naszych. Aby awansować do turnieju półfinałowego Wilki muszą wygrać jeszcze trzecie spotkanie (rywalizacja na tym etapie toczy się do trzech zwycięstw). Szansa na to będzie już w najbliższą sobotę (28 kwietnia). Wilki zagrają ponownie z Treflem – przed własną publicznością. Początek sobotniego starcia – o godz. 19.00. Jeśli dojdzie do czwartego meczu, to odbędzie się on dzień później o tej samej porze.

Mateusz Krzesiński