W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar do 30.11.24

Aktualności

„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia

2024-09-17 18:05:45

„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia

- Podjąłem decyzję o oddaniu strzału widząc, jak Adam Cz. wyprowadza cios ostrym narzędziem w kierunku mojego tułowia – zeznał dziś przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi Sławomir L., policjant, który w 2019 roku śmiertelnie postrzelił 21-letniego Adama Cz. Obszerne zeznania, które złożył po raz pierwszy zmieniły dotychczasowe ustalenia.


Wyrok zaskarżyły obie strony

W lutym bieżącego roku Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał Sławomira L. na 3 lata więzienia oraz zakaz wykonywania zawodu przez 6 lat. W swoim orzeczeniu uwzględnił zarzut zarówno nieumyślnego spowodowania śmierci Adama Cz., jak i przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Wyrok ten zaskarżyli zarówno oskarżyciele, jak i obrońcy policjanta. Oskarżyciel posiłkowy domagał się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia w rozszerzonym składzie sędziowskim, prokurator odrzucenia „przekroczenia uprawnień” oraz złagodzenia kary do 1 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata, natomiast obrońcy – uniewinnienia, złagodzenia kary, albo uchylenia orzeczenia.

Byłem przekonany, że to nóż

Dziś Sławomir L. po raz pierwszy zgodził się na złożenie obszernych wyjaśnień. Ze szczegółami opowiedział o wydarzeniach, które poprzedziły śmierć Adama Cz. – Kiedy wybiegłem z radiowozu, on trzymał jedną rękę w plecaku – mówił. – Jak byłem w połowie dystansu od niego, Adam Cz. wyjął rękę z plecaka i skierował ją w moją stronę, trzymając w niej jakiś przedmiot. Pamiętam, że ręka, która była wyciągnięta w moją stronę, wykonywała ruchy, nie jestem pewien, czy drżała, czy były to ruchy świadome. Tak, czy inaczej w jego ręce dostrzegłem przedmiot, o którym byłem przekonany, że to nóż. Wtedy wszystko odbywało się w biegu i zgodnie z tym co zapamiętałem Adam Cz. nie przestawał wycofywać się.

Oddanie strzału ostrzegawczego w takim miejscu byłoby niezgodne z przepisami

Policjant relacjonował, że wydobył broń z kabury po tym, jak Adam Cz. zniknął za szczytem bloku. – Obawiałem się, że zostanę zaatakowany niebezpiecznym narzędziem, które on trzymał w ręce – mówił Sławomir L. dodając, że zamierzał oddać strzał ostrzegawczy, ale w pewnym momencie uświadomił sobie, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie było warunków do bezpiecznego oddania takiego strzału. – Zabrania się oddania strzału ostrzegawczego w powietrze w terenie zabudowanym, ponieważ pocisk spadając na ziemię, czyni to z wystarczającą siłą, żeby zrobić komuś krzywdę – mówił.

Mierzyłem w dolną część ciała

W pewnym momencie – jak zeznawał Sławomir L. – zobaczył, że Adam Cz. przewraca się u szczytu wejścia na plac zabaw. – Sytuacja była bardzo dynamiczna – mówił. – Złapałem Adama Cz. lewą ręką za tylną część kurtki. Wtedy był w pozycji parteru. W prawej ręce trzymałem pistolet. Blisko swojej piersi. Adam Cz. mocno się szarpał. Wstawał i obracał się. Ostrze, które trzymał w ręce, znajdowało się w bliskiej mojego tułowia. Kiedy Adam Cz. zerwał uchwyt, którym go trzymałem, zmienił kierunek ucieczki. Pokonał jakiś dystans i przewrócił się drugi raz. Ponownie chwyciłem go w taki sam sposób. Wykonał w kierunku mojego tułowia dynamiczny ruch ręką, w której trzymał ostre narzędzie. Wtedy postanowiłem oddać strzał w kierunku jego nóg. Mierzyłem w dolną część ciała. Upadł, a ja stanąłem butem na jego prawej dłoni. Krzyczałem, żeby rzucił przedmiot. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to nożyczki. Wyciągnąłem je z jego dłoni i odrzuciłem na bok. Przycisnąłem plecy Adama Cz. dłońmi do podłoża, bo myślałem, że będzie się szarpał. Wtedy nie wiedziałem, że został postrzelony. Gdy się nie szarpał dostrzegłem dziurę w jego kurtce. Odsłoniłem ubranie, zobaczyłem, że na plecach znajduje się rana. Odwróciłem Adama Cz. klatką piersiową ku górze i widziałem, że wodzi wzrokiem. Krzyczałem do niego, żeby patrzył mi w oczy. Kiedy stwierdziłem, że nie reaguje w żaden sposób, oceniłem, że doszło do zatrzymania krążenia. Natychmiast przystąpiłem do masażu serca. Krzyczałem do kolegi z patrolu, żeby wezwał pomoc. Krzyczałem też do ludzi, którzy stali w oknach.

Sąd przesłucha biegłych

Sławomir L. przyznał, że nie znał wcześniej i nie kojarzył Adama Cz. - Dopiero od kolegów dowiedziałem się, że kiedyś tę osobę legitymowałem - mówił.

Sławomir L. po raz pierwszy odniósł się do dotychczasowych ustaleń, z których wynikało, że chwycił Adama Cz. ręką, w której trzymał broń i że strzał padł przypadkiem. – Oddałem strzał celowo – powtórzył.

Na pytanie prokuratora, dlaczego mając przeładowaną broń w ogóle chwytał Adama Cz., Sławomir L. odpowiedział, że schowanie do kabury przeładowanej broni jest niedopuszczalne proceduralnie.

Po trwających ponad godzinę zeznaniach Sławomira L., Sąd Apelacyjny w Łodzi zdecydował o przeprowadzeniu dalszych czynności dowodowych i przesłuchaniu biegłych, którzy wydali sprzeczne opinie balistyczne.

Kolejny termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

na

„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia
„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia
„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia
„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia
„Oddałem strzał celowo”. Policjant po raz pierwszy złożył obszerne wyjaśnienia