Podopieczni
Łukasza Kujawy okazali się lepsi od biało-niebieskich w derbach wschodniej
części Wielkopolski. Olimpia wygrała z Górnikiem 2:0 po trafieniu Mateusza
Czajki i Damiana Sieka.
Faworytem w
tym starciu była drużyna z Koła. Koninianie cały czas są czerwoną latarnią IV
ligi. W minionej rundzie wygrali tylko dwa spotkania. Barwy Górnika
reprezentują głównie młodzi zawodnicy, wychowankowie klubu. Jak mówi sam trener
biało-niebieskich – Jarosław Kotas – są nadzieją i przyszłością drużyny. Zespół
z ulicy Dmowskiego przeżywa teraz gorszy okres. Niedawno oficjalnie powołano
nowego prezesa. Po rezygnacji Mateusza Michalskiego z tej funkcji tymczasowo na
czele Górnika Konin stanął były koniński radny – Karol Skoczylas. Pod koniec
lutego po wyborach uzupełniających szefem został Ariel Szczesiak. Jest on
dobrze znany kibicom biało-niebieskich. W sezonie 2009/2010 występował w
Górniku, gdy ten grał wtedy w III lidze. Reprezentował także barwy innych
klubów z naszego regionu. Grał w Olimpii Koło, SKP Słupca, Polonusie Kazimierz
Biskupi, GKS Sompolno, Tulisii Tuliszków, Zjednoczonych Rychwał, Warcie
Krzymów, Fanclubie Dąbroszyn i Czarnych Brzeźno. W zarządzie w dalszym ciągu
pozostają dotychczasowi wiceprezesi – Karol Skoczylas i Tadeusz Wawrzyniak.
Niezmienne pozostały także struktury komisji rewizyjnej oraz sądu
koleżeńskiego.
Wracając do
samego meczu. Rozpoczął się on od odczytania stanowiska KS Górnik Konin
potępiającego zbrojną inwazję Rosji na Ukrainę. Potem sędzia gwizdkiem
rozpoczął spotkanie. W wyjściowej jedenastce Górnika znalazł się Mateusz Kozak
i Danylo Demianenko. Obaj dołączyli do klubu z Konina w zimowej przerwie. W 9.
minucie, w wyniku kontuzji, boisko musiał opuścić Kacper Babacz. Jego miejsce
zajął trzeci nabytek Górnika - Wojciech Tokarski. W mecz lepiej weszła Olimpia.
Kolanie od początku napierali na bramkę rywala. W 14. minucie, po dośrodkowaniu
z lewej strony, piłkę w siatce umieścił Mateusz Czajka. Chwilę później po
podobnej akcji kolanie mogli podwyższyć prowadzenie.
Górnik jak
zawsze niesiony był wspaniałym dopingiem swoich kibiców. Podopieczni Jarosława
Kotasa starali się doprowadzić do remisu. W pierwszej połowie najdogodniejszą sytuację
stworzył sobie Bartosz Głowacki. Minął kilku obrońców, jednak dobrze między
słupkami bronił Bartosz Kordylewski. Do przerwy na tablicy wyników było 1:0 dla
przyjezdnych.
Druga połowa
przyniosła więcej emocji. Remis mógł dać Tomasz Słowiński. Dwukrotnie z rzutu
wolnego próbował pokonać golkipera rywali. Raz obronił bramkarz, a za drugim
trafił w słupek. Olimpia z kolei próbowała podwyższyć prowadzenie. Przez długi
czas nieskutecznie. W 64. minucie w polu karnym faulował Danylo Demianenko i
arbiter przyznał jedenastkę Olimpii Koło. Rzut karny to jeszcze nie bramka.
Strzał Mateusza Czajki fantastycznie obronił Mateusz Kozak. Chwilę potem
skapitulował. W 64. minucie na 2:0 trafił Damian Siek i na tym golu strzelanie
w tym meczu się zakończyło. Olimpia z Konina wróciła z dorobkiem trzech
punktów.
- Dopóki nie
trafiliśmy drugiej bramki było dość nerwowo. W ostatnim czasie mało graliśmy na
boisku trawiastym. Miało to wpływ na naszą grę. Najbardziej szkoda
niewykorzystanych sytuacji. Ten mecz mogliśmy skończyć szybciej. Chłopacy z
Konina bardzo ambitnie wyszli na ten mecz. Starali się zdobyć bramkę
kontaktową. Graliśmy nerwowo, nie było takiego uspokojenia. Przyjechaliśmy
tutaj po trzy punkty i chcieliśmy ten cel osiągnąć. Udało nam się to. Dodatkowo
zagraliśmy na zero z tyłu. Cieszy fakt, że nie straciliśmy bramki – skomentował
po spotkaniu Łukasz Kujawa, szkoleniowiec Olimpii Koło.
- Dzisiaj
zawiodło nasze ogranie na trawiastym boisku. Gramy praktycznie samymi
młodzieżowcami. Cieszy chociaż to, że są to chłopacy z Konina, którzy chcą w
tym klubie być i reprezentować biało-niebieski barwy. Nie udało mi się przed
sezonem sprowadzić zawodników jakich sobie wymarzyłem. Wiedziałem też jakie są
realia finansowe. Był kłopot, aby kogokolwiek namówić. Jednak ci zawodnicy,
którzy zostali sprowadzeni zimą, w tym spotkaniu pokazali się z bardzo dobrej
strony. Fantastycznie karnego obronił Mateusz Kozak. Wcześniej zachował zimną
krew w sytuacji sam na sam. To też na pewno go podbuduje. Słowa uznania także
należą się Danylo Demianenko. Sytuacja w jego kraju jest bardzo trudna. Jego
rodzina mieszka blisko Kijowa. Ta dramatyczna sytuacja wpłynęła na jego grę.
Tak to na pewno zagrałby dużo lepiej. Niestety poważnej kontuzji doznał Kacper
Babacz. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, ale na dzisiaj to było za mało.
Olimpia była zespołem lepszym i zasłużenie zawodnicy z Koła wygrali to
spotkanie. Będzie coraz trudniej. Musimy zdobywać dużo punktów, aby się
utrzymać. Musimy gonić rywali. Nie składamy broni. Cieszę się w końcu, że powołał
się nowy zarząd i mamy prezesa. Przeżywamy teraz kryzys, ale widzę światełko w
tunelu. Przyszłością klubu są wychowankowie, którzy chcą grać dla Górnika.
Cieszę się, że do gry wraca Przemysław Jurków i Orlande Kpassa. Jest nadzieja,
że oni pociągną naszą grę, będą zdobywać bramki – powiedział Jarosław Kotas,
trener Górnika Konin.
Na ten
moment Górnik zajmuje ostatnią pozycję w lidze z dorobkiem sześciu punktów. W
najbliższy weekend na wyjeździe zmierzą się z siódmy w tabeli Huraganem
Pobiedziska. Olimpia po tej kolejce uplasowała się na dwunastej lokacie.
Kolanie teraz podejmą u siebie Nielbę Wągrowiec.