Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Nie trzy, jak zadecydował sąd pierwszej instancji, ale dwa lata spędzi w więzieniu 21-letni sprawca śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowym w Wólce (w powiecie słupeckim), w którym zginęła 16-letnia dziewczyna. O takiej wysokości kary zadecydował dzisiaj Sąd Okręgowy w Koninie. – Sprawca jest młodociany i kara ma go przede wszystkim wychować – uzasadniała sędzia. Kierowca nie będzie też mógł prowadzić samochodu przez 10 lat.
Do tragedii doszło 9 września 2016 roku, po godzinie 7.15. Honda civic, którą kierował 20-letni wówczas Wojciech M. wjechało na strzeżony przejazd kolejowy i zderzyło się z pociągiem. Kierowca zignorował czerwone światło palące się na sygnalizatorze, sygnały dźwiękowe oraz zamknięte półrogatki. Siła zderzenia z rozpędzonym pociągiem Intercity relacji Poznań – Warszawa była ogromna. 16-letnia Klaudia, pasażerka samochodu, poniosła śmierć na miejscu. 20-latek z obrażeniami głowy i klatki piersiowej trafił do szpitala.
Sąd Rejonowy w Słupcy skazał Wojciecha M. na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Wydał też dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo wyrok miał zostać podany do publicznej wiadomości.
Obrona Wojciecha M. w apelacji wnioskowała o złagodzenie kary. Uzasadniała to tym, że oskarżony przeprosił pokrzywdzonych i wysyłając przekaz pieniężny chciał zadośćuczynić rodzinie 16-latki. – Apelacja obrony jest bezzasadna. Ilość naruszonych reguł i przepisów zdecydowanie wykluczają wymierzenie kary Wojciechowi M. łagodniejszej. Sąd pierwszej instancji wydał sprawiedliwy wyrok. Oskarżony z premedytacją, nie zwalniając, nie hamując wjechał na zamknięty przejazd kolejowy. To było celowe, przemyślane działanie, mające na celu zaimponowanie zmarłej Klaudii – mówiła pełnomocniczka rodziców dziewczyny. Uzasadniając wniosek o utrzymanie wyroku 3 lat więzienia dodała, że przeprosiny oskarżonego wynikają z wyrachowania, bo chciał otrzymać niższą karę.
– Wiem, że już czasu nie cofnę, ale jakbym mógł, to bym tego drugi raz nie zrobił. Jest mi z tego powodu bardzo przykro – mówił oskarżony. – Moje przeprosiny i skrucha nie były związane ze zmianą taktyki procesowej, ale wynikały z wewnętrznej blokady. Nie potrafiłem się wcześniej przełamać, żeby coś powiedzieć. Będę tak przepraszał cały czas.
