Nie, nie tego. Tamtego. Andrzeja Dudy. Do końca jego kadencji zostało około stu dni. Tyle, ile mają do matury uczniowie szkół średnich. Łączy ich to, że prezydent – tak obrazowo – spada z równi pochyłej, a oni się na niej wspinają.
Maturzystom może bliżej do kandydatów na prezydenta? Oni, podobnie jak uczniowie, chcą zdobywać wyżyny. Ale i tutaj podobieństwo się kończy. Przygotowując się do matury trzeba pogłębiać wiedzę i umiejętności. W kampanii prezydenckiej obowiązuje wolnoamerykanka. Prawie wszystkie chwyty są dozwolone.
W wyborach na najważniejszy urząd w kraju wiedza spychana jest na drugi albo nawet dalszy plan. Skoro kandydat mówi, że obniży cenę energii i masła, to kpi z wyborców, bo nie ma takiej możliwości. Jeśli Karol Nawrocki ma mieć taką moc, to dlaczego nie zrobi tego jego pobratymiec Andrzej Duda?
W kampanii wyborczej najważniejsze są emocje. W Ameryce Donald Trump przez pół godziny tańczył na scenie, a lud bił brawo i się cieszył. I wygrał z tymi, którzy wydaje się, mówili rozsądniej. Polityka to emocje, a w wyborach prezydenckich w Polsce, wszystko zaczęło się od czarnej teczki Stanisława Tymińskiego, w której nic nie było.
Karol Nawrocki przymierza się do wizyty w Koninie, naciera od wschodu, przez Turek i Koło, gdzie ma parlamentarzystów PiS-u, którzy jawnie wspierają obywatelskiego kandydata.
Przez wschodnią Wielkopolskę próbował przejść jak burza Sławomir Mentzen. Na placu Wolności w Koninie zgromadził spore grono zwolenników. Z jego przemówienia nic lokalnego chyba nie zostało. Wszędzie mówi podobnie, ale emocje były. Obserwowałem jak skrzykiwali się uczestnicy spotkania. Mówili, że zła pogoda to wina Tuska, jednak nie powinna nikomu przeszkodzić.
Zwolennicy Rafała Trzaskowskiego, na razie, robią szum przy zbieraniu podpisów pod jego kandydaturą na prezydenta. To też jest dobry i widoczny element kampanii.
Dotychczas penetrują miejsca w Koninie, gdzie przychylność do PO jest największa. Po raz drugi Piotr Korytkowski został prezydentem.
Ciekawy jestem akcji w przyległych gminach. W powiecie konińskim jest ich aż czternaście. Tam PiS jest najsilniejsze. A na przykład, szczególnie w soboty, bardzo oblegane jest targowisko w Starym Mieście. A potem już blisko do Rychwała i Grodźca.
Jeśli Rafał Trzaskowski przyjedzie do Konina, bez wątpienia, usłyszy o tym cała Polska. Choć pieniędzy na remont mostu nie załatwi (mógłby poseł Tomasz Nowak?). Na razie w centralnych mediach nie mamy dobrych notowań.
Wypomniano nam, że w szpitalu kobiety nie mogą rodzić ze znieczuleniem.
Ministrze z naszego okręgu na dworcu kolejowym w Gdańsku podobno nie chciało się czekać na pociąg z innymi pasażerami, miała więc zażądać osobnego pokoju z łazienką. Chociaż nie wiem, czy to był jedyny przykład wynoszenia się ponad innych.
Zadudniło, gdy zatrzymano byłego rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, który wcześniej kręcił się po Wielkopolsce i mówiło się o nim, że z ramienia PiS-u, może ubiegać się o fotel prezydenta Konina. Miał kupić dla siebie i żony dyplomy ukończenia studiów MBA w trefnej warszawskiej uczelni. Konińscy politycy do niej też zaglądali.
Do końca kampanii prezydenckiej jeszcze sto dni, ale obyśmy nie musieli jej podsumować w ten sposób: naszemu narodowi tyle wszystkiego naobiecywano, a on nadal jest niezadowolony.