Restauracja Czarny Domek stała się miejscem, gdzie pożegnać się trzeba było z niejednym złudzeniem i niejednym daniem – informuje TVN. – Nie wiadomo czy na znak żałoby nawet placki podano Magdzie Gessler… czarne. I nadeszła... czarna godzina. Do śmiechu nie było, nawet czarny humor by nie pomógł. No po prostu czarna rozpacz. Właściciel nie jedno musiał przełknąć i rzec można, że była to prawie czarna polewka. Z zakamarków umysłu wypłynęły ochoczo czarne myśli niejednego pracownika, a menadżerów dopadło nawet, czarne jak smoła, czarnowidztwo. Przyszłość zaczęła się malować… w czarnych barwach.
Wizyta Magdy Gessler w Koninie pod koniec lipca wywołała niemałą sensację. Przyjechała na kilka dni. Po telewizyjnych „Kuchennych rewolucjach” na Zatorzu Czarny Domek działa teraz jako Bar de Żur. A jak działa? – Może nie należy więcej mówić, ale było to zaskakujące, wzruszające, pełne emocji. Jak to się skończyło? Czy dobrze, czy źle! To jest mniej ważne – mówiła nam Magda Gessler, gdy przyjechała ponownie sprawdzić efekty rewolucji.
Cały proces zmian będzie można śledzić już dziś wieczorem w TVN podczas finałowego odcinka tego sezonu „Kuchennych rewolucji”. Z zapowiedzi wynika, że będzie gorąco.