W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar 05.03- 30.06.25

Aktualności

Brutalne zdjęcia dotyczące aborcji przy kościele. Burmistrz i mieszańcy są zbulwersowani

2024-07-27 10:45:39
Marcin Szafrański
Napisz do autora
Brutalne zdjęcia dotyczące aborcji przy kościele. Burmistrz i mieszańcy są zbulwersowani

Przy kościele w Budzisławiu Kościelnym (gmina Kleczew) stanęły banery zawierające brutalne obrazy dotyczące aborcji. – Moje osobiste zdanie na temat aborcji nie ma tu żadnego znaczenia, więc nie będę wątku rozwijał. Uderza mnie jednak i bulwersuje miejsce i forma przekazu – napisał w mediach społecznościowych Mariusz Musiałowski, burmistrz Kleczewa, który otrzymuje telefony od zbulwersowanych mieszkańców.


Jak wyjaśnia, stara się z żoną pojawiać w kościele w każdą niedzielę wraz ze swoim 3,5-letnim synkiem, który jest obecnie na etapie zadawania tysiąca pytań dziennie typu „a po co?” albo „dlaczego?”. – Tłumaczymy mu o co chodzi we mszy świętej i razem chodzimy do komunii – napisał burmistrz. – W tę niedzielę w swoim parafialnym kościele się jednak nie pojawimy. Dlaczego? Ponieważ obok kościoła stanęły billboardy z drastycznymi fotografiami dzieci po aborcji. Jak mam to wytłumaczyć 3,5-latkowi? Pojawienie się nawet niewielkiej ilości krwi na paluszku albo kolanie mojego synka powoduje u niego straszny lament i konieczność „leczenia” plasterkiem. Włączenie nieodpowiedniej kreskówki, w której pojawia się postać o groźniejszym wyrazie twarzy wywołuje u Mateuszka strach i powoduje płacz… Jako rodzic małego dziecka nie wyobrażam sobie narażania Go na takie drastyczne widoki i nieprzespane noce z powodu koszmarów.

Rozmawiał z proboszczem

Burmistrz rozumie spór ideologiczny w kwestii aborcji, bo żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do bronienia swoich racji. – Ale takie zdjęcia powinno się ewentualnie pokazywać kobietom, które podejmują decyzję o aborcji, żeby znały konsekwencje swojej decyzji, a nie postronnym osobom w tym małym dzieciom. Od samego rana otrzymuję telefony i zdjęcia od zbulwersowanych mieszkańców. Rozmawiałem telefonicznie z księdzem proboszczem, który o happeningu wie. Wyraziłem swoją opinię tożsamą z powyższym wpisem. Rozumiem intencję walki o życie. Nie rozumiem jednak formy przekazu… Nie w taki sposób! – stwierdza Mariusz Musiałowski.

Otwarcie 1,5 %