W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X

Aktualności

„Myślę, że pod moją wodzą utrzymalibyśmy się w Ekstralidze w zeszłym sezonie”. Rozmowa z nowym trenerem Medyka Konin

2024-07-23 13:55:49
Krystian Cichocki
Napisz do autora
 „Myślę, że pod moją wodzą utrzymalibyśmy się w Ekstralidze w zeszłym sezonie”. Rozmowa z nowym trenerem Medyka Konin

Łukasz Wojtala został nowym szkoleniowcem pierwszego zespołu Medyka. Wcześniej pracował w Rybniku i Rzeszowie, i ma doświadczenie w walce o awans do Ekstraligi. Teraz zamierza to powtórzyć w Koninie. W rozmowie z nami trener przyznał, że nie boi się tego wyzwania i zamierza wprowadzić Medyka z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej.

– Jak wyglądała Pana kariera? Gdzie Pan wcześniej pracował?

– Od 2011 roku jestem trenerem, natomiast od 2016 roku pracuję nieprzerwanie w kobiecej piłce. Początki miałem jako asystent, drugi trener w zespole Czarnych Sosnowiec. Był to dość owocny sezon, ponieważ zakończyliśmy wicemistrzostwem Polski. Po dwóch latach współpracy jako asystent trenera Grzegorza Majewskiego przeszedłem do TS ROW Rybnik. Tam odnieśliśmy sukces, ponieważ awansowaliśmy do Ekstraligi i po tym awansie powróciłem do Czarnych Sosnowiec. Najpierw w roli drugiego trenera, gdy zdobyliśmy Mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Po sezonie natomiast zostałem już pierwszym trenerem, zdobywając Puchar Polski i drugie wicemistrzostwo. Po przygodzie w Czarnych Sosnowiec przeszedłem do Resovii Rzeszów. Właśnie tam spędziłem ostatni sezon, który zakończył się awansem z pierwszej ligi do Ekstraligi.

– Miał Pan okazję trenować zespół z Ekstraligi, a przeniósł się Pan do Medyka, który gra w niższej klasie rozgrywkowej.

– Uzyskaliśmy awans z Resovią Rzeszów i mogłem kontynuować współpracę, natomiast z różnych względów do tego nie doszło. Oprócz tego były też zapytania z dwóch innych klubów Ekstraligi odnośnie pracy w przyszłym sezonie, jak również propozycja od prezesa Medyka Konin. Myślę, że tutaj przede wszystkim zaważyło to, że Medyk jest klubem z bogatą historią, jeśli chodzi o kobiecą piłkę. Pewne fundamenty i organizacyjne rzeczy są naprawdę na bardzo wysokim poziomie, jak również sama osoba prezesa. Dziś wiele osób kojarzy go na pewno z ławki trenerskiej, natomiast ja mogę zapewnić, że to jest zupełnie inny człowiek w roli prezesa. Jestem bardzo zadowolony od tych pierwszych dni. Z prezesem prowadziliśmy już takie rozmowy tak naprawdę od zeszłego roku. Już wtedy mogło się okazać, że zamiast do Resovii Rzeszów przyszedłbym do Medyka Konin. Prezes uznał jednak, że jeszcze jeden sezon jest na stanowisku trenera, chce dopełnić umowę i wrócimy do rozmów w obecnym sezonie. Tak jak się wcześniej umawialiśmy, sfinalizowaliśmy naszą współpracę i dzisiaj jestem tutaj.

– Czy w pewnym sensie nie żałuje Pan, że nie pracował Pan w Medyku wcześniej? Czy stało się dobrze, że zaczynacie od I ligi?

– Ciężko powiedzieć, aczkolwiek z takich doświadczeń i ambicji trenerskiej, chciałbym wrócić do tamtej sytuacji, do tamtego momentu, bo chciałbym być w Medyku Konin w zeszłym sezonie, jeśli chodzi o Ekstraligę. Czy byśmy się utrzymali w Ekstralidze, czy spadli do I ligi? Ciężko powiedzieć. Natomiast ze swojego punktu widzenia powiedziałbym, że utrzymalibyśmy się, ponieważ myślę, że to doświadczenie, ta wiedza, jeśli chodzi o kobiecą piłkę, na pewno by owocowała w tych trudnych momentach, kiedy zespołowi nie szło, kiedy nie wygrywał. To doświadczenie trenerskie, wydaje mi się, że byłoby kluczem do tego, że moglibyśmy się utrzymać i pozostać w obecnym sezonie w Ekstralidze. Natomiast, tak jak prezes powiedział na konferencji, czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby pewne rzeczy zmienić i myślę, że to też jest fajny moment dla nas i przede wszystkim dla mnie jako trenera. Wchodzę do tego zespołu, który tak naprawdę jest troszkę podłamany, ale myślę, że już szybko zapomniał o tym, co się stało w zeszłym sezonie. Teraz mamy wszyscy czystą kartę po to, aby odnosić kolejne sukcesy i wprowadzić Medyka do Ekstraligi.

– Medyk to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. Czy nie boi się Pan tej presji, że musicie awansować do Ekstraligi?

– Powiem trochę pół żartem, pół serio, że jeśli bym się czegokolwiek bał, jeśli chodzi o piłkę nożną, to nie byłbym trenerem. Szukałbym swojego miejsca w innych dziedzinach. Nie, nie boję się. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zmotywowany do tego, że Medyk jest wielkim klubem i że będę miał przyjemność powalczyć o to, żeby szybko odzyskać blask tego klubu i wrócić do Ekstraligi. Nie ukrywam, że moje doświadczenie z dwóch poprzednich zespołów, jeśli chodzi o awans, to będzie dużo, bo już zarówno z Rybnikiem, jak i z Rzeszowem ten awans do Ekstraligi uzyskiwałem, a były to tylko dwa kluby, w których pracowałem, jeśli chodzi o poziom pierwszoligowy. Mam nadzieję, że praca w trzecim klubie również zakończy się sukcesem i awansem do Ekstraligi.

– Czyli jest Pan pozytywnie nastawiony, że w tym sezonie uda się wrócić do Ekstraligi?

– Tak, bardzo pozytywnie. Jestem zmotywowany do pracy od pierwszego dnia. Zresztą to czuć.

PK-praca_grafik