Podczas sesji radny Karol Serafiński zapytał, czy złożono pozew przeciwko staroście? Burmistrz odpowiedział, że on złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Dariusza Kałużnego. Prezes Wypiór poinformował, że pozew jest już na ukończeniu. Grupa radnych Ziemi Turkowskiej przygotowała skargę do Rady Powiatu Tureckiego na starostę. Radny Marcin Derucki odczytał jej treść i zaproponował pozostałym radnym złożenie pod nią podpisów. Wówczas wywiązała się burza. - Pod żadną skargą się nie podpiszemy – oświadczył radny Grzegorz Wojtczak. Radny Maciej Aniołczyk twierdził, że nie ma dowodów na celowe działania starosty w celu opóźnienia budowy geotermii. Ba, powiedział nawet, że nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialność urzędnicza. Burmistrz zastanawiał się czy wypowiedź radnego wynika z kłamstwa, czy też niewiedzy. Odczytał mu artykuł kodeksu karnego o odpowiedzialności urzędniczej.
Następnie zajęto się stanowiskiem Rady Miejskiej Turku w sprawie starosty tureckiego. Wyrażano w niej zaniepokojenie jego decyzjami w sprawach geotermii, inwestycji drogowych, centrum sportu i transportu publicznego. Stwierdzono, że starosta przyczynił się do zahamowania rozwoju powiatu tureckiego. Uznano, że powinien podać się do dymisji lub zostać odwołany przez Radę Powiatu Tureckiego. Radny Wojtczak miał przeciwne zdanie. Za dowód podał 106 mln zł, które zostały przez powiat pozyskane na cele inwestycyjne w powiecie. Stwierdził, że są to pomówienia, za które starosta pozwie ich do sądu. – Chciałbym, aby bronił pan tak miasta Turku jak broni pan starosty – powiedział burmistrz. Wezwana radczyni prawna oznajmiła, że stanowisko w formie skargi nie jest pomówieniem. Za jego przyjęciem opowiedziało się 10 radnych, 6 było przeciwnych, a 3 wstrzymało się od głosu.