Niestety, sprawdził się
najczarniejszy ze scenariuszy. W piątek w południe lekarze stwierdzili śmierć
pnia mózgu 3-miesięcznej dziewczynki, która z obrażeniami głowy trafiła na
intensywną terapię do Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera w Poznaniu. Od
ustaleń biegłych z zakresu medycyny sądowej zależeć będzie, czy 21-letnia matka
odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci swojej córeczki.
Od
samego niemal początku, kiedy to rodzice 3-miesięcznej dziewczynki przywieźli
ją do szpitala w Kole, rokowania były poważne. I to na tyle, że lekarz pediatra
podjął natychmiastową decyzję o przekazaniu dziecka pod opiekę najlepszych
specjalistów w Poznaniu. Ci bardzo ostrożnie określali stan dziecka. 3
listopada oficjalnie potwierdzili śmierć pnia mózgu dziewczynki, a maleńkie
ciało przekazano do sekcji zwłok. Uczestniczyć w nim będzie m.in. wybitny specjalista
z dziedzinie pediatrii. Chodzi o ustalenie, czy śmierć była następstwem
stwierdzonego urazu mózgu.
Prokurator nie zdradził
okoliczności powstania obrażeń u dziecka, przyznał jednak, że 21-letnia matka
złożyła obszerne wyjaśnienia („korelujące z ustaleniami biegłego oraz wywiadem
środowiskowym”) i usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. – 30-letni
ojciec został przesłuchany w charakterze świadka, ustalono, że w momencie
zaistnienia tego zdarzenia nie było go w miejscu zamieszkania – mówił Bartosz
Krupecki.
Jeśli biegli uznają, że śmierć
dziecka miała związek z powstałym urazem, zamiast za nieumyślne spowodowanie
ciężkich obrażeń zagrażających życiu, matka może odpowiedzieć za nieumyślne
spowodowanie śmierci, za co grozi kara do 5 lat więzienia.
na