Wyplataniem wieńca dożynkowego zajmuje się między innymi Barbara Skała. W ubiegłym tygodniu panie spotykały się właśnie w tej sprawie. Jak będą go robiły, jakich materiałów użyją? – Najpierw wymyślamy konstrukcję. Wieńce mają zazwyczaj kształt korony lub serca i są zwieńczone krzyżem. Panowie robią dla nas stelaż. Z początkiem lipca zbieramy zboże, wieszamy w kupeczki, wieszamy, by swobodnie wyschło. Wieniec tworzymy z wielu rodzajów zbóż tj. żyta, pszenżyta, pszenicy, owsa, jęczmienia, ziół i kwiatów. W naszej grupie jeszcze dzielimy się na grupy i jedne panie przygotowują bukieciki ze zbóż, inne mocują je do stelaża za pomocą sznura jutowego. Gdy wieniec jest upleciony do środka wkładamy owoce, warzywa i specjalnie upieczony przez naszą panią Jadwigę chleb. Dekoracje z żywych kwiatów robimy wczesnym rankiem w dzień dożynek, by były świeże i ładnie się prezentowały – mówi Barbara Skała.
– Dla początkujących jest to trudność, z czasem jak człowiek się wprawi i to plecenie idzie sprawnie. Praca przy takim wieńcu jest dość czasochłonna, ale i przyjemna. Jest to też dobra integracja, czas na wspólne rozmowy i śpiewy – wyjaśnia.
Na co podczas takiej pracy trzeba zwrócić uwagę? – Trzeba liczyć kłoski, by z każdej strony było równo i dokładnie poukładane – dodaje Barbara Skała.
Jaką radę mają dla początkujących? – Żeby robić wieniec tradycyjnie pleciony, nie klejony. Używajcie świeżych kwiatów. Wieniec nie musi być duży i fikuśny. Może być mały i skromny, ważne, że zrobiony jest samodzielnie i od serca – mówi Barbara Skała.
Plecenie wieńca to część przygotowań do dożynek. – Już od kilku lat przygotowania do dożynek są z podziałem obowiązków i jest nam z tym bardzo dobrze. Każdy co roku wie, co będzie robił. Zawsze się śmiejemy, że koniec plecie wieniec, a początek gotuje. Ale to też nie jest tak, że my nie wiemy, co u nas nawzajem słychać i jak postępują prace. Bo też się wspieramy – mówi Paulina Stelmaszak. – Jeśli chodzi o część kulinarną, to co roku startujemy w konkursie dla kół gospodyń wiejskich. Raz zdobyłyśmy drugie miejsce, a raz nawet pierwsze i w roku 2022 reprezentowaliśmy naszą gminę Kawęczyn.
Na stoisku Marianek są zawsze tradycyjne, regionalne potrawy. – Ale i to co na innych stoiskach, czyli ciasta, lemoniady, soki, chleb ze smalcem, który zawsze schodzi, bo lubi go każdy. Nie może zabraknąć dobrej domowej nalewki. Zwracamy przede wszystkim uwagę na to, by były to potrawy regionalne np. pyry z gzikiem, zupa szczawiowa, żurek, knedle ze śliwkami, kluski łyżką kładzione okraszone boczkiem i do tego kapusta. Również i w tym roku będzie na pewno pysznie, swojsko i domowo – zapewnia Paulina Stelmaszak. – Lubimy dożynki, bo to zwieńczenie lata, ciężkiej pracy na roli. Spotykamy znajomych, kolegów, koleżanki i integrujemy się z naszą lokalną społecznością, a także z sąsiednimi kołami. To taki bardzo miły, radosny czas bez względu na to czy wróci się z dyplomem czy bez.