Temat zwrotu opłat za wodę i odbiór ścieków, tym razem w politycznej odsłonie, wrócił na sesję Rady Miasta Konina. Radni Prawa i Sprawiedliwości uważają, że za tę sprawę współodpowiedzialny jest również prezydent jako organ i właściciel PWiK-u. – Tę współodpowiedzialność trzeba ponieść. Przede wszystkim trzeba ochronić mieszkańców przed ewentualnymi konsekwencjami – mówił Krystian Majewski, szef klubu PiS.
Radny Majewski przyznał, że do niego i jego klubowych kolegów docierały pytania od mieszkańców w głośnej dotyczącej zapłaty różnicy opłat za wodę i ścieki za minione 18 miesięcy. – Ja przyznam, i mówiłem to publicznie, ale też tak uważa nasz klub, że za tę sprawę współodpowiedzialny jest również prezydent jako organ i jako właściciel PWiK-u. I tę współodpowiedzialność trzeba ponieść. Przede wszystkim trzeba ochronić mieszkańców przed ewentualnymi konsekwencjami – mówił Krystian Majewski.
– Chcę panu wyjaśnić, że sprawa jest bezprzedmiotowa – włączył się Tadeusz Wojdyński, przewodniczący Rady Miasta Konina tłumacząc, że prezydent już o tej sprawie mówił między innymi podczas ostatniej komisji finansów i infrastruktury. Tłumaczył, że zrobi wszystko, żeby te dopłaty nie były pobierane i na razie nie będą wystawiane faktury korygujące. – Uważam, że mieszkańcy powinni dostać jasny komunikat, że budżet miasta poniesie konsekwencje tego sporu, a jest w tej spawie dużo zamieszania i mieszkańcy otrzymali dużo sprzecznych informacji w ciągu ostatniego miesiąca. Tę sprawę trzeba na najważniejszym forum w mieście podjąć. My jako klub uważamy, że sektor finansów publicznych powinien ponosić wszystkie koszty nadmiarowe, które mogą ponieść mieszkańcy – mówił Krystian Majewski.
– Przez dwa miesiące zajmujemy się tym tematem związanym z bezprawną działalnością Wód Polskich, natomiast ja bym tak łatwo nie szafował słowem, panie radny, że to budżet miasta powinien zapłacić 14 milionów 600 tysięcy złotych. Chciałbym, żeby to zrobiły Wody Polskie, ponieważ one złamały prawo. Natomiast przede wszystkim sytuacja dotyczącą finansowania zaległości czy strat PWiK-u czy brakujących pieniędzy w związku z wyrokiem sądu, to odpowiedzialność zarządu firmy, a nie miasta – mówił Piotr Korytkowski, prezydent Konina. – Aczkolwiek nie uchylam się absolutnie od tego, żeby pomóc mieszkańcom. Już to stwierdziłem, tak jak pan przewodniczący był łaskaw powiedzieć, zrobię wszystko, żeby mieszkańcy nie ponosili tych kosztów. Natomiast proces jest bardzo zawiły i złożony. Jesteśmy jedynym samorządem, który jest w takiej sytuacji w kraju. Dlatego ten proces musi być należycie przeanalizowany, ale przede wszystkim oparty między innymi o uzasadnienie do wyroku NSA, który było wydany 14 grudnia ubiegłego roku. Gdy będziemy to wszystko mieli, przeanalizujemy, zrobimy tak, aby mieszkańcy nie odczuli tego, do czego doprowadziły Wody Polskie.
Zenon Chojnacki, wiceprzewodniczący rady miasta, przypomniał, że o tę sprawę pytał, ale odpowiedź go nie do końca satysfakcjonuje. – Temat jest o tyle ważny, że pojawiły się różnego rodzaju pomówienia, pewnie najłatwiej bić się w cudze piersi, trudniej we własne. Dla mnie jest rzeczą niepojętą, że mimo sprzeciwu pana prezydenta, braku akceptacji rady nadzorczej podwyżki zaistniały. To jest fakt. Dziwię się, że dzisiaj w przestrzeni publicznej pojawia się takie stwierdzenie, że „ja jako prezydent nie mogłem”! To nie zupełnie tak. Dokładnie jest odwrotnie. Prezydent ma nieograniczoną władzę w przedsiębiorstwie, najważniejszym organem w każdej spółce jest walne zgromadzenie wspólników, a tutaj w spółce PWiK to pan prezydent – mówił Zenon Chojnacki. Zastanawiam się, dlaczego ta decyzja nie została podjęta. Albo pan prezydent nie chciał, albo zaistniały jakieś rzeczy, to są jedynie domysły. Gdyby pan prezydent chciał, to by to zablokował i dzisiaj mielibyśmy zupełnie inną sytuację. Niektórzy na mieście pytają, kto w tym Koninie rządzi – prezydent czy prezes. Ja rozumiem, że pan prezydent.
Według wiceprzewodniczącego Chojnackiego (PiS), Wody Polskie nie są jedynym sprawcą tego zamieszania. – Tak naprawdę dzięki Wodom Polskim rodzina konińska mieszkająca w blokach zapłaciła mniej o 500 kilka złotych, a w domach jednorodzinnych prawie 1000 złotych – mówił. – Właściwie można powiedzieć, że Wody Polskie przyszły w sukurs panu prezydentowi. Ale to są moje takie refleksje. Pewnie pan prezydent się nie będzie z nimi zgadzał.
I rzeczywiście prezydent był innego zdania. – To jest chyba z przekąsem przez pana sformułowane, że Wody Polskie pomogły Koninowi, doprowadzając do tego, że ktoś musi zapłacić 14 milionów 600 tysięcy złotych – mówił Piotr Korytkowski. Przypomniał, że to rząd PiS zmienił prawo w 2018 roku powołują Przedsiębiorstwo Wody Polskie. – Pozbawiły kompetencji radę miasta, aby ustalać stawki za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. W związku z tym tę kompetencję wyłączną dotyczącą składania wniosku ma zarząd przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego. Zarząd złożył wniosek, natomiast na zgromadzeniu wspólników miałem przygotowaną uchwałę, aby wciągnąć prezydenta do tego procesu. Ja absolutnie nie miałem takiego zamiaru, aby zaaprobować te stawki, które były zaproponowane i tej uchwały nie podjąłem. Natomiast kompetencją zarządu jest to, że bierze całą odpowiedzialność związaną z przygotowanymi stawkami na swoje barki. Koniec końców, rok później prezes Szymczak przestał być prezesem i to jest finał sprawy i odpowiedź na pańskie wystąpienie.
– Moja troska nie była przesadna, nie było w tym najmniejszej złośliwości. Uważam, że powinien być zachowany pewien porządek – komentował Zenon Chojnacki. – Zgromadzenie ma największe kompetencje. Dziwię się, że nie doszło do zablokowania taryf, skoro nie godził się na te podwyżki. Dla mnie jest rzeczą niepojętą, że pan prezes wbrew woli pana prezydenta mógł je jednak ogłosić.
– Pan przewodniczący wprowadza w błąd radnych i opinie publiczną, bo absolutnie kompetencją zgromadzenia nie jest podejmowanie uchwał w zakresie taryfy – włączył się w dyskusję wiceprezydent Paweł Adamów. – Ustawa mówi wprost, że jedynym podmiotem, który ma jakiekolwiek kompetencje w zakresie taryf jest zarząd, czyli ani zgromadzenie ani rada nadzorcza nie są w stanie ustawowo zablokować złożeni wniosku taryfowego, Prezes robi to na własną odpowiedzialność finansową i karną. I takie uchwały zostały podjęte. Pan prezydent nie podjął uchwały popierającej wniosku taryfowanego, rada nadzorcza nie podjęła uchwały zatwierdzającej tej taryfy. Prezydent nie ma kompetencji, jako właściciel spółki, aby zablokować taki wniosek. Próbował to robić nie podejmując takiej uchwały, nic więcej w tej sprawie nie można było zrobić.