„Nie dla kolei przez
nasze domy i ogrody” czy „Chcemy tu mieszkać i żyć – torów tu nie może być” –
takie transparenty przygotowali protestujący na drodze krajowej nr 92 w
Brzeźnie. Mówią stanowcze „nie” budowie linii kolejowej Konin-Turek w
zaproponowanym kształcie, czyli przez zurbanizowane tereny i dolinę Warty.
Kierowcy i pasażerowie
podróżujący drogą krajową nr 92 relacji Konin-Koło musieli uzbroić się w
cierpliwość. Protestujący spacerowali po pasach na wysokości skrzyżowań ul.
Konińska-Parkowa i Konińska-Sienna tym samym blokując ruch. – Nazywam się Leszek Staszak i jestem sprawcą dzisiejszego zamieszania. Spotkaliśmy się dzisiaj po to, by wyrazić swoją niechęć wobec pomysłu, który został rzucony, a niektórzy podchwycili hasło Kolej Plus, kolej dla regionów wykluczonych komunikacyjnie. My nie czujemy się wykluczeni komunikacyjnie. Przyszliśmy tutaj zaprotestować i pokazać sprzeciw przeciwko tej inwestycji. To miejsce nie jest przypadkowe. Spotykamy się tutaj w Brzeźnie, ponieważ około 30-50 metrów stąd jest proponowana budowa i przebieg tej linii. Wycinka drzew, tego oto parku również, wyburzenia domów i wysiedlenia mieszkańców tutaj zgromadzonych. Proszę o spokój, policję o wyrozumiałość i proszę uważać na kierowców, którzy nie będą tak wyrozumiali. Proszę nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje. Chcemy by ta nasza manifestacja, nasz protest odbył się pokojowo – mówił Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy w Krzymowie, który podkreślał, że jest organizatorem, a protestuje jako mieszkaniec Brzeźna.
Leszek Staszak wyjaśnił też przybyłym sposób protestu. – Na tym przejściu blokujemy ruch samochodowy przez około 15 minut. Wracamy na chodnik. Przechodzimy do drugiego przejścia na skrzyżowaniu z ulicą Sienną. Czas przejścia to około 1,5 minuty, czyli tyle ile było w zgłoszeniu wskazane. Przejazd w tym czasie samochodów ma pozwolić na delikatne udrożnienie tej trasy. Na tamtym przejściu blokujemy 15 minut i później wracamy w to miejsce. Protest będzie trwał do godziny 18.00. Po godzinie 18.00 rozwiązujemy zgromadzenie – wyjaśniał.
Na protest przyszło kilkadziesiąt osób. Były całe rodziny, także z małymi dziećmi.
Milena Fabisiak