– Im głośniej oponenci polityczni krzyczą, że się nie nadaję na kandydata, tym bardziej zachęca mnie to do wystartowania – mówi Paulina Hennig-Kloska, posłanka Nowoczesnej o swojej ewentualnej walce o fotel prezydenta Konina.
Posłanka nigdy wprost nie powiedziała, że chce być prezydentem Konina. Nigdy jednak też oficjalnie temu nie zaprzeczyła. – Natomiast jeżeli miałabym startować, to niezależnie od zdania oponentów politycznych – mówi Paulina Hennig-Kloska.
Kiedy pojawiły się informacje, że to ona mogłaby być kandydatką na prezydenta Konina kilku ugrupowań, SLD od razu stwierdził: „nie będziemy mieć wspólnego kandydata z Nowoczesną”. Nawet poseł Tomasz Nowak z Platformy Obywatelskiej, której ostatnio bardziej po drodze z Nowoczesną, stwierdził, że „w tej prezydenturze chodzi o to, aby kandydaci byli z miasta, którego chcą być gospodarzami”, a Paulina Hennig-Kloska jest przecież z Gniezna.
Posłanka jednoznacznie deklaruje start w kolejnych wyborach parlamentarnych, ale widać też chęć powalczenia o fotel prezydenta Konina w najbliższych wyborach samorządowych. – Jeżeli jedynym argumentem, że nie mogę kandydować na prezydenta Konina miałoby być to, że nie jestem mieszkanką Konina, bo nie zamieszkuję tutaj dziś, to znaczy, iż jestem bardzo dobrym kandydatem godnym poparcia – mówi Paulina Hennig-Kloska.