Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin przedstawił Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii sprawozdanie końcowe dotyczące wywiązania się firmy z umowy prywatyzacyjnej. Spółka informuje w nim, że właściciel spełnił wszystkie zobowiązania. Innego zdania są związkowcy działający przy ZE PAK. – Właściciel nie odtworzył mocy, jaką zadeklarował w umowie. Nie ma nawet jej połowy – mówią. W tej chwili ministerstwo analizuje przesłane dokumenty.
30 kwietnia do Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii wpłynęło sprawozdanie końcowe z realizacji zobowiązań inwestycyjnych dotyczących umowy sprzedaży akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, zawartej w 1999 r. pomiędzy Ministerstwem Skarbu Państwa i Elektrim. Spółka przedstawiła stosowne ekspertyzy. Poinformowała, że od 30 marca 1999 roku do 31 grudnia 2017 łączna wielkość mocy przekraczała ustalony w umowie poziom 2212 MW brutto. A wysokość nakładów finansowych na odtworzenie, modernizację i utrzymanie sprawności urządzeń produkcyjnych wyniosła w tym czasie blisko 7,3 mld złotych.
Związkowcy działający w elektrowni twierdzą, że właściciel nie wywiązał się z umowy prywatyzacyjnej. – Odtworzenie powinno wynosić 2212 megawat, a nie ma nawet połowy mocy. „Adamowa” już nie ma. Zmierzamy ku temu, że będą trzy bloki, chociaż teraz podjęto temat przeróbki „Adamowa” na gaz. Analizy trwają – mówią.
Co w tej chwili dzieje ze sprawozdaniem? – Ministerstwo analizuje przesłane dokumenty. Ocena sprawozdania zostanie przeprowadzona możliwie jak najszybciej. Należy jednak zaznaczyć, że w trakcie procesu, resort może prosić o dodatkowe wyjaśnienia ze strony spółki lub inwestora, co może wpłynąć na długość procesu – dowiedzieliśmy się w ministerstwie.
Więcej informacji o raporcie w ,,Przeglądzie Konińskim”.