W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Za darmo niczego nie dostaniemy. Jak nie dać się wpuścić w maliny?

2018-01-13 09:38:13
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Za darmo niczego nie dostaniemy. Jak nie dać się wpuścić w maliny?

Wśród wielu mieszkańców Konina i powiatu zakupy zrobione podczas prezentacji mogą źle się kojarzyć. Takie wspomnienia ma na pewno mężczyzna, który wrócił z takiej właśnie prezentacji przekonany, że przyniesione do domu rzeczy – warte według sprzedających 7 tysięcy – dostał za darmo.

Nie tak łatwo jest oprzeć się promocjom na garnki, patelnie, sokowirówki czy kołdry. Tym bardziej, kiedy zachętą do wybrania się na prezentację są prezenty: elektryczne grille, opiekacze czy tostery. I zapewnienie, że będzie to wspaniały prezent dla rodziny. Jednak niektóre prezentacje rzecznik nazywa krótko i po imieniu – to prawdziwa zmora. – Ostatnio miałam takiego klienta, który nakupował towaru za 7 tysięcy złotych i był przekonany do momentu, kiedy przyszedł do mnie, że dostał to wszystko za darmo. Dopiero tutaj w biurze otworzyłam mu oczy, że wziął na to kredyt i w sumie ma do spłacenia 10 tysięcy złotych. Podczas prezentacji powiedzieli mu, że został wylosowany, że to taka nagroda. I ten pan podpisał wszystkie dokumenty jak leci, nie patrząc w ogóle, co tam jest zapisane. Na wspomnianej prezentacji było losowanie i dla zwycięzcy cena promocyjna produktu – zamiast 9 tysięcy za towar było do zapłacenia 7 tysięcy – mówi Bernadeta Szmytka, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.

Do wspomnianych 7 tysięcy dochodzą jeszcze inne bankowe koszty, co w sumie daje do spłaty ponad 10 tysięcy złotych. I to podobno nie jest odosobniony przypadek. Ludzie nie wiedzą, co kupują i jak takie umowy działają. – Najgorsze jest to, że te produkty, które klienci kupują na prezentacjach w sklepach kosztują z reguły jedną trzecią żądanej kwoty. Żaden przedsiębiorca nie pracuje za darmo. Przecież podstawowym celem prowadzenia działalności gospodarczej jest zarobek. Więc, jeśli ktoś mówi nam, że coś dostaniemy za darmo, to powinniśmy od razu na coś takiego się zamykać. Nie ma niczego za darmo. A prezentacje niestety kuszą zwłaszcza starsze osoby. Dlatego trzeba apelować, żeby uważali. Później klient zostaje z ogromnym kredytem, którego nie jest w stanie spłacić – wyjaśnia Bernadeta Szmytka.

Kiedy kupujemy towar poza lokalem przedsiębiorstwa i na odległość, czyli przez internet, od domokrążców, zamawiając telefonicznie czy z gazetki, to znaczy tam, gdzie nie jesteśmy obecni w placówce, możemy odstąpić od umowy. Mamy na to 14 dni kalendarzowych. – Takim warunkiem skutecznego odstąpienia od umowy jest wysłanie sprzedawcy oświadczenia na piśmie. Wzór takiego dokumentu jest załącznikiem do ustawy o prawach konsumenta. Jest dostępny na stronach internetowych. Ponadto sprzedawca ma obowiązek również takie oświadczenie klientowi przekazać – poinformowała Bernadeta Szmytka.

W przypadku zakupów zrobionych podczas prezentacji nie jest to jednak takie łatwe, bo ludzie mają do spłacenia kredyt zaciągnięty w ich imieniu przez sprzedającego. Jak więc nie dać się wpuścić w maliny na prezentacjach? Żeby się nie skusić, najlepiej po prostu… tam nie chodzić.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: